Dziś na cmentarzu przy ulicy Lipowej w Lublinie pochowano redaktora Adama Tomanka, który od wielu lat był związany z rozgłośnią Radia Lublin. 15 kwietnia obchodziłby 68-lecie pracy z mikrofonem.
Dla wielu był wzorem do naśladowania. Inni rozpoznawali go po charakterystycznym „Halo, tu Polskie Radio Lublin”.
W ostatniej drodze towarzyszyła mu rodzina, przyjaciele i radiowi koledzy.
– Mi imponował jednym. Był strasznym bałaganiarzem, miał stosy bezwładnie położonych taśm, ale wiedział co na nich ma nagrane. Dla mnie i dla wszystkich naszych kolegów to była rzecz niewyobrażalna, że w tym wielkim nieporządku on się odnajdywał. Poza tym był jednym moim kolegą, który nie używał polskiej łaciny. Nie słyszałam, żeby Adam kiedykolwiek zaśmiecił język polski – zaznacza redakcyjna koleżanka Kazimiera Błażewicz-Izdebska.
Adam Tomanek był spikerem, lektorem, sprawozdawcą i reporterem. Przez 39 lat prowadził Redakcję Sportową, był też kierownikiem Redakcji Informacji. Relacjonował najważniejsze wydarzenia w regionie, zajmował się tematyką rolniczą.
– Był zawsze bardzo pogodny i optymistycznie nastawiony do świata i ludzi. On po prostu ich wszystkich kochał – wspomina dziennikarz Jacek Bieniaszkiewicz.
– On nie żył dla siebie, tylko dla radia i ludzi. To legenda, ale dla mnie przede wszystkim kochany człowiek. Będzie nam go brakowało, ale będzie zawsze w naszej pamięci i wspomnieniach – podkreśla redaktor Ewa Dados.
Adam Tomanek dostał najwyższą nagrodę jaką mogą otrzymać dziennikarze radiowi, czyli Złoty Mikrofon. Był odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
W 1992 roku przeszedł na emeryturę, ale nie zerwał swoich związków z radiem – nadal przygotowywał audycje i materiały dźwiękowe. Przez młodszych kolegów był nazywany „Mistrzem”. Wychował i nauczył zawodu wielu pracujących dziś dziennikarzy.
Adam Tomanek zmarł w piątek (07.04) po długiej chorobie w wieku 88 lat.
TSpi
Fot. Piotr Michalski