Otyłość – problemem coraz większej liczby dzieci

00000000326256001

Jak walczyć z problemem braku ruchu dzieci i młodzieży? Nad tym problemem nie od dziś zastanawiają się pedagodzy, czy dietetycy. Fundacja Zmieniamy Życie ma swój pomysł.

– Młodsi siedzą przy komputerze, a przede wszystkim przy telefonach i widać to na korytarzach szkolnych. Zamiast rozmawiać ze sobą, to oni wpatrują się w ekrany urządzeń przenośnych. To jest straszne zjawisko. Jako nauczyciele próbujemy ich zachęcić do zmiany, ale tutaj musi być jakaś solidarność wielu środowisk, czyli rodziców, opiekunów. Trzeba dać im jakiś przykład i pokazać, że się opłaca zająć sportem – mówi Dorota Iwanicka-Przybysz z VII Liceum Ogólnokształcącego w Lublinie.

Zakazy nie przynoszą pożądanego skutku.

– Jeżeli coś wyrzucamy z jadłospisu, to tym bardziej dzieci tego chcą. Dlatego, gdy wprowadzono zakaz sprzedaży drożdżówek w sklepikach szkolnych, to wzrosło na nie zapotrzebowanie wśród uczniów. – mówi dietetyk, wiceprezes Fundacji Zmieniamy Życie Michał Pieńko. – Uważam, że powinniśmy pokazywać, co zdrowe odżywianie może dać. Wprowadźmy dziecku taką tygodniową dietę, żeby samo zobaczyło i mogło ocenić, jak dużo lepiej się czuje.

Fundacja zamierza ruszyć do szkół ze swoją propozycją zmiany nawyków. Chcą zachęcać wspólnymi treningami ze znanymi sportowcami oraz obozami wakacyjnymi.

– Młodzi ludzie muszą dostać przysłowiowego „kopniaka”, żeby się ruszyć – mówi mistrzyni świata w karate tradycyjnym Justyna Marciniak. – Pierwszy kopniak to na pewno będzie trening ze znanymi sportowcami, który będziemy organizować. Wszystko po to, by dzieciaki miały autorytet. Drugim kopniakiem będą organizowane systematyczne treningi z tymi dzieciakami, a kolejnym będzie inspiracja. One muszą się zainspirować czymś w życiu.

Czy to może przynieść oczekiwany skutek? Zdaniem młodzieży tak, ale to muszą być naprawdę znani ludzie.

– Zdrowy tryb życia musi stać się modny, żeby więcej młodych ludzi zaczęło uprawiać sport.

JZoń

Fot. archiwum

Exit mobile version