Trwa druga edycja programu „Klub”. W pierwszej ponad 2100 małych klubów sportowych otrzymało dotację po 10 000 czy 15 000 złotych. W sumie wydano 24 miliony złotych.
O sukcesie programu redaktor Tomasz Nieśpiał rozmawiał z wiceministrem sportu Jarosławem Stawiarskim (na zdjęciu).
– W ramach tego programu, w tym roku, wydaliśmy prawie 30 milionów złotych – powiedział na antenie Radia Lublin Stawiarski. – Chcielibyśmy jeszcze więcej pieniędzy przeznaczać na te małe kluby. Wydaje nam się, że po tym ubiegłorocznym pilotażu zwiększenie kwoty o ponad 6 milionów złotych jest naturalną konsekwencją. Naszym marzeniem jest dojść przynajmniej do 50 czy 60 milionów złotych. Wszystko po to, by polskie kluby dostały odpowiednią kwotę pieniędzy, żeby mogły normalnie funkcjonować. Przypomnę, że te pieniądze w 60% idą na pensję trenera, a 40% na infrastrukturę, wyposażanie boiska lub obozy sportowe. To są najbardziej podstawowe rzeczy. Wydaje mi się, że małe kluby cierpiały, ponieważ były bardzo biedne. Tam był tylko opiekun oraz parę piłek. Bez samorządu przestawałby funkcjonować. Dzięki nim miały chociaż salę gimnastyczną za darmo. W tej chwili one się jakby uniezależniają, mają dodatkowe pieniądze i powód do tego, żeby większą liczbę dzieciaków objąć swoim zasięgiem. Jeśli dziecko będzie miał koszulkę, nową piłkę, a trener będzie chętniej przychodził, to ten mariaż przyczyni się do tego, że więcej dzieciaków z małych miejscowości zacznie trenować. Na tym nam wszystkim bardzo zależy.
Tegoroczna edycja zmienia swoje priorytety czy przede wszystkim zależy Państwu na tym, żeby upowszechniać udział klubów w tym projekcie?
– Żadnych większych zmian, jeśli chodzi o samą idee funkcjonowania programu „Klub” nie przewidujemy. Dla nas najważniejszą rzeczą jest, by Ci, którzy do tej pory byli animatorami – trenerzy pasjonaci, którzy często za darmo trenowali młodzież, by dostali dodatkowy bodziec, motywację i mogli wychodzić z szerszą ofertą. Tak naprawdę mały klubik nie opiera się na działaczach czy prezesie, tylko na trenerze, który coś chce zrobić z lokalną społecznością. To od jego pasji, zaangażowania i sytuacji materialnej wiele zależy. Stąd też nasz nacisk, żeby ta pensja dla trenera była wśród tych podarowanych przez nas pieniędzy – podkreśla Stawiarski.
Zbigniew Boniek został wybrany do Komitetu Wykonawczego UEFA. Co dla polskiego sportu może oznaczać jego udział w tym elitarnym gronie?
– Zbigniew Boniek będzie reprezentantem Polski i będzie decydował o pewnych rzeczach związaną z działalnością Europejskiej Federacji Piłkarskiej i będzie miał wpływ na podejmowanie decyzji, gdzie będą odbywały się mistrzostwa Europy czy puchary ligi. (…) To jest różnego rodzaju działalność, która przysporzy polskiej piłce nożnej nowego impulsu, ponieważ prezes Boniek jest osobą, która wie, czego potrzeba temu sportowi – zaznacza Stawiarski.
ToNie / opr. PaW
CZYTAJ: Jarosław Stawiarski: Grzegorz Schetyna brzytwy się chwyta
Program „Klub” po raz II. Spotkanie informacyjne z udziałem wiceministra sportu Jarosława Stawiarskiego w Urzędzie Wojewódzkim w Lublinie, 06.04.2017, fot. Piotr Michalski