Sylwester Tułajew: Przyjazd Donalda Tuska to nic nadzwyczajnego

tulajew karpinski

Donald Tusk stawił się w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie, gdzie zeznaje jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy Służby Kontrwywiadu Wojskowego z rosyjską Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Szef Rady Europejskiej przyjechał do stolicy pociągiem z Gdańska. Na peronie na Dworcu Centralnym zgromadzili się zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy byłego premiera. Tłum towarzyszył mu podczas przejścia do siedziby prokuratury, gdzie obecnie trwa pikieta.

Na temat wezwania Donalda Tuska na przesłuchanie i związanej z tym sytuacji z posłami: Prawa i Sprawiedliwości, Sylwestrem Tułajewem i Platformy Obywatelskiej, Włodzimierzem Karpińskim rozmawiał Wojciech Brakowiecki.

– Tak naprawdę przyjazd Donalda Tuska to nic nadzwyczajnego – uważa Sylwester Tułajew. – Nadzwyczajna jest tylko jego forma. Wiadomo, że jest on specjalistą od PR i tego typu grę polityczną zafundował Polakom. Dziwny chociażby był przyjazd pociągiem. Dobrze pamiętamy, że kiedy był premierem, zawsze latał samolotem z Gdańska do Warszawy. Jednak sama sprawa przesłuchania w prokuraturze nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie ma takich osób, które są poza granicami prawa. Jeżeli prokuratura wzywa świadka, to ma on obowiązek, żeby się zgłosić i zeznać, co wie w sprawie.

– Nikt nie twierdzi, że Donald Tusk stoi ponad prawem. Wręcz przeciwnie. Wielokrotnie dawał dowody, ze jest normalnym obywatelem, nie korzystającym z całego plutonu ochroniarzy na koszt podatników, zachowującym się, jak przeciętny „Kowalski” – odpowiada Włodzimierz Karpiński. 

A czy sprawa przesłuchania byłego premiera ma charakter polityczny?

– To Donald Tusk robi z tego sprawę bardzo mocno polityczną. Te działania prokuratury są czymś naturalnym. Przez osiem lat mieliśmy do czynienia z państwem teoretycznym. My z tym kończymy. Kończymy, jak się da. Dzisiaj są zeznania. Poczekajmy. To prokuratura będzie informować o dalszych krokach. Ale obserwując wydarzenia sprzed kilku, kilkunastu dni, ma się wrażenie, że w obozie III RP panuje przekonanie, iż Donald Tusk może sprawić, że będzie możliwy powrót do tego, co było, czyli państwa teoretycznego, w którym dzieją się liczne afery. Bo Grzegorz Schetyna nad tym nie zapanuje, Ryszard Petru jest w pewien sposób „spalony”, nie wiadomo, jak się zachowa PSL, nawet przy wspólnych listach – uważa Sylwester Tułajew.   

Jednak zdaniem Włodzimierza Karpińskiego kwestia przesłuchania Donalda Tuska stała się sprawę polityczną za sprawą Prawa i Sprawiedliwości. – Polityczną amunicję daje Prawo i Sprawiedliwość, wzywając przewodniczącego Rady Europejskiej na przesłuchanie. Bo można je było zrealizować w ambasadzie w Brukseli. Założenie, że ktoś wykorzystuje tę sytuację, jest absurdalne, bo tak naprawdę kreują ją rządzący. Jeśli mówicie, że Tusk jest zręcznym PR-owcem, to nie dawajcie mu narzędzi, żeby był nim na terenie Rzeczpospolitej.

– To nie rząd wezwał Donalda Tuska na przesłuchanie, tylko prokuratura. To są jej normalne działania. Po to działa niezależna prokuratura, żeby tę sprawę wyjaśnić – odpowiada poseł Tułajew.

– Prokurator Generalny, Zbigniew Ziobro, jest z krwi i kości politykiem. W tym sensie prokuratura nie jest niezależna. Wygląda, że jakieś inspiracje polityczne w tym wezwaniu jednak były. Ale to jest tylko moje domniemanie – stwierdza poseł Karpiński.

WB / opr. ToMa

Na zdj. od lewej  Sylwester Tułajew i Włodzimierz Karpiński, fot. archiwum

 

Exit mobile version