Przysiadły na murku, pokręciły głowami i przesiadły się na ławkę. Spojrzały z góry na białego pudla i ani myślały ustąpić miejsca staruszce, która trzymała go na smyczy.
– Widziała pani? – krzyknęła sąsiadka do sąsiadki i oderwała łokcie od parapetu, żeby podłożyć pod nie poduszkę.
– A jakże, widziałam – przytaknęła kobieta w oknie piętro niżej.
– Człowiek to się napatrzy – zauważyła ta na górze.
Pudel szczeknął, gołębie odleciały, a staruszka usiadła na ławce.
– Patrz pani – pokiwała głową sąsiadka i poprawiła poduszkę.
Pudel zasnął, gołębie przesiadły się na sąsiednie drzewo, staruszka ziewnęła, a sąsiadki zamknęły okna, bo od patrzenia ścierpły im łokcie.
A wtedy staruszka zamieniła się w Supermana, fiknęła koziołka i pobiegła ratować świat.
Grażyna Lutosławska
Fot. Bolesław Lutosławski