Ponad 20 nielegalnych wysypisk śmieci ujawnili w Białej Podlaskiej w ciągu zaledwie kilku dni strażnicy miejscy. Odpady pozostawione były głównie na obrzeżach miasta, w rejonach lasów, łąk, a także ogródków działkowych.
– Sprawcy wykroczeń nie mogą czuć się bezkarni – mówi komendant Straży Miejskie w Białej Podlaskiej, Artur Kozioł. – Nawet jeśli nie zostaną złapani na gorącym uczynku, strażnicy potrafią do nich dotrzeć za pomocą dowodów pozostawionych w śmieciach. To rachunki, dowody wpłat, korespondencja. Gdy zjawiamy się u osoby, która pozostawiła śmiecie, zazwyczaj czerwieni się ona ze wstydu i błyskawicznie płaci nam mandat. Dodatkowo sprawcy są zobowiązani posprzątać te śmieci w wyznaczonym terminie.
– Dziwi mnie to, że ludzie zostawiają śmiecie w lasach czy na peryferiach miasta. Jeszcze kilka lat, gdy nie opłacaliśmy obowiązkowo wywozu śmieci, było tego dużo. A teraz i tak każdy obywatel musi płacić za wywóz, więc takie praktyki bardzo mnie dziwią – mówi jeden z mieszkańców miasta.
Dziwią też bardzo naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Białej Podlaskiej, Gabrielę Janicką. – Przecież wszyscy mieszkańcy w ramach ponoszonej opłaty mają prawo wystawić każdą ilość odpadów. Natomiast obserwujemy tendencję, że pojawiają się odpady z budowy. Jest to nie w porządku, jeśli chodzi o właścicieli posesji, które są zaśmiecane, ponieważ oni na swój koszt będą je musieli posprzątać.
– Jeśli ktoś trafi na takie „dzikie” wysypisko prosimy o skontaktowanie się ze strażą miejską, z numerem 986 – dodaje Kozioł.
Osoby, którym udowodni się zaśmiecanie miasta, karane są mandatem w wysokości do 500 zł.
MaT / opr. ToMa
Fot. archiwum