Brak bilansowania się systemu odbioru i segregacji śmieci to problem wielu samorządów, między innymi władz Dęblina. Różnice między opłatami wnoszonymi przez mieszkańców, a kosztami odbioru śmieci wynoszą tam prawie 400 000 złotych.
Choć mieszkańcy deklarują, że segregują odpady komunalne, prawda w wielu przypadkach jest zupełnie inna.
– Mieszkańcy bloków nie zawsze segregują odpady w takiej ilości, które zrównoważyłyby opłaty, jakie uiszczają – burmistrz Dęblina Beata Siedlecka. – Wszyscy deklarują, że będą segregować odpady komunalne. Natomiast z informacji, którą przekazuje nam Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej wynika, że segregowanych odpadów jest niewielki procent. U nas jest 10 złotych od osoby za odpady posegregowane, a 20 złotych za pomieszane. Tą różnicę pokrywa miasto. Jest to fakt niezbilansowana kosztów wytwarzania i odbioru, utylizacji tych odpadów.
– Ja dobrze segreguję śmieci – deklaruje mieszkaniec Dęblina – Puszki oddzielnie, butelki osobno i inne odpady też są w osobnym koszu. Nie mam z tym problemu, jednak nie wszyscy o to dbają. 90% mieszkańców miasta wszystko wrzuca do jednego kotła.
– Od lipca dodatkowym utrudnieniem będzie fakt, że dochodzą kolejne frakcje do segregacji, tak zwane tworzywa sztuczne, odpady opakowaniowe wielomateriałowe, metale. Odrębnie będziemy segregować papier i tekturę – podkreśla Siedlecka.
– Przyjmujemy około 80% odpadów zmieszanych i tylko 20% odpadów zbieranych selektywnie, co jest wartością bardzo niską – zaznacza prezes zarządu Zakładu Usług Komunalnych w Puławach, Tomasz Wadas. – Istnieją takie miejsca w Polsce, gdzie jest pół na pół. My za pomocą elektroniki oraz rąk ludzkich musimy sortować te odpady.
– Uczulaliśmy już od samego początku, by ta segregacja nastąpiła. W czerwcu chcemy przeprowadzić akcję z ulotkami, które trafią do każdego mieszkania. Znajdzie się na nich pouczenie do jakich pojemników, jaką frakcję należy wrzucać i jak segregować odpady komunalne według nowych przepisów, które będą obowiązywały od 1 lipca
Problem dotyczy także wielu innych miast w regionie. Dla przykładu puławski samorząd w ubiegłym roku do systemu dołożył ponad 600 000 złotych.
ŁuG
Fot. Łukasz Grabczak