Zdjęcia „Klątwy” domagali się w sobotę (27.05) przed Teatrem Powszechnym działacze środowisk narodowych. Przeciw spektaklowi, który według nich obraża wartości chrześcijańskie, protestowali działacze Obozu Radykalno-Narodowego, Młodzieży Wszechpolskiej i Ruchu Narodowego, członkowie Krucjaty Różańcowej. W obronie teatru manifestowali m.in. członkowie Stowarzyszenia Obywatele Solidarnie w Akcji.
Do sprawy odniosła się Elżbieta Kruk (na zdj.) – członkini Rady Mediów Narodowych i posłanka Prawa i Sprawiedliwości, która była gościem porannego programu Radia Lublin „Między dniem a dniem”. – Przy takich zdarzeniach mają miejsce fakty niedopuszczalne, ale nigdy nie wiemy gdzie jest ich źródło, czy nie jest to prowokacja – powiedziała. – Na pewno nie było intencją Krucjaty Różańcowej zainspirowanie takiego zdarzenia – dodała.
Skoro sztuka wywołuje tyle negatywnych emocji i protestów, to może wystarczy po prostu nie kupować na nią biletu?
– Chorwacki reżyser „Klątwy” sam mówi, że jego celem jest antagonizowanie społeczeństwa. Czy tak powinno być? Czy sztuka ta powinna być wystawiana za publiczne pieniądze? Czy powinna służyć antagonizowaniu właśnie? – pytała Elżbieta Kruk. – Teatr Stary, czy Powszechny to są wyjątkowe miejsca, gdzie powinna być kultywowana kultura taka, jaką wskazuje np. konstytucja. Ci którzy bronią tego typu incydentów w teatrach jednocześnie krzyczą do nas: „konstytucja!”. Ludzie ci zapominają, że w konstytucji przecież, już w tym przypadku, jest zapisane że Rzeczypospolita ma chronić dziedzictwo narodowe, a klasyka literatury również nim jest. Ja spodziewałabym się po nich, żeby stworzyli coś własnego. Dlaczego dekonstruować nasze dzieła klasyczne – co ma „Klątwa” z dziełami Wyspiańskiego, czy komedią Krasińskiego. Czy ci ludzie mają jakąś wenę twórczą, czy potrafią coś stworzyć sami? Potrafią niszczyć, obrażać i opluwać wartości – mówi posłanka Kruk.
– Nie mówię, żeby ludzie nie robili sobie czegoś na własny rachunek, ale jeśli są pieniądze publiczne wydawane przez np. ministra kultury, czy miasto Warszawa, to mają one służyć wartościom, które są dla społeczeństwa istotne, które mają je integrować, które mają zachowywać nasze dziedzictwo kulturowe. Tu jest problem podstawowy – twierdzi Elżbieta Kruk. – To o czym mówimy jest ważne tylko dla niewielkiej, krzykliwej grupy pseudoartystów – dodała.
„Klątwa” to spektakl chorwackiego reżysera i dramatopisarza Olivera Frljicia, oparty na dramacie Stanisława Wyspiańskiego z 1899 r. Sztuka wywołała szereg kontrowersji. „Naturalnej wielkości pomnik Jana Pawła II zawisa nad sceną, na stryczku. Z tabliczką +obrońca pedofilów+” – pisała „Gazeta Wyborcza” o spektaklu. Jest w nim też scena imitacji seksu oralnego aktorki z figurą papieża.
Teatr Powszechny oświadczył, że spektakl ma na celu pokazanie „różnych ideologicznych postaw i oddanie głosu różnym stanowiskom, dlatego powinien być analizowany jako całościowa wizja artystyczna, a nie jako zbiór oderwanych od siebie scen pozbawionych kontekstu”. „Należy również pamiętać, że tego, co pokazywane jest w ramach przedstawienia teatralnego, nie można traktować jako działań czy zdarzeń dziejących się rzeczywiście” – napisał w lutym Teatr w komunikacie. W miniony piątek (26.05) w związku z najbliższymi pokazami „Klątwy” oraz planowanym zgromadzeniem wokół Teatru Powszechnego dyrektor teatru Paweł Łysak zaapelował o pokojowy przebieg wydarzeń i społeczną odpowiedzialność.
PAP / Sęk / opr. SzyMon
Fot. Weronika Pawlak