Mieszkańcy ulicy Grenadierów w Lublinie od lat zmagają się z hałasem. Ich budynki położone są w środku strefy aktywności gospodarczej. Wokół firmy prowadzą swoją działalność, w tym także hałasujące składowisko złomu.
– Włodarze miasta nie biorą nas pod uwagę. Wszędzie firmy powstają, a my nie mamy nic do powiedzenia – mówi jedna z mieszkanek osiedla.
Mieszkańcy od lat walczą o ciszę. Bezskutecznie. Od urzędników słyszą, że zgodnie z zapisami planu zagospodarowania przestrzennego takie samo prawo, jak oni do mieszkania, mają także firmy do prowadzenia swojej – nawet uciążliwej działalności.
– Cały czas robią jakieś badania, że niby hałasu nie ma… Wiadomo, że jest. Kupa złomu to nie styropian. To wszystko dzieje się metr od bloku. Już nie wiemy co mamy dalej robić – zaznacza zrozpaczona kobieta.
– Wyniki naszego badania zostały przekazane do Wydziału Ochrony Środowiska, jako kompetentnego organu, celem dalszej analizy – podkreśla Robert Gogola ze Straży Miejskiej w Lublinie. – One mogą wskazywać na to, że rzeczywiście może być głośniej.
– Problemem jest to, że jest to teren uznany za teren przemysłowy – zaznacza zastępca Lubelskiego Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Lublinie, Arkadiusz Iwaniuk. – Nie ma przepisów, które pozwalałby nam zadziałać w sposób bezpośredni, czyli zmusić przedsiębiorców do ograniczenia hałasu. Niektóre budynki zostały przekształcone z budowli biurowych na czasowo mieszkalne, a potem na mieszkania. W ten sposób powstał pewien konflikt w sposobie zagospodarowania przestrzeni. To jest problem, który trudno jest rozwiązać.
– W domu drżą naczynia – skarżą się mieszkańcy.
– Kwestia rozwiązania problemu leży po stronie osób, które prowadzą działalność gospodarczą. Powinny zadbać o to, by ich interesy nie uniemożliwiały życia i funkcjonowania życia sąsiadom – podkreśla radna Rady Miasta Lublin, Marta Wcisło.
Dziennikarzowi Radia Lublin nie udało się dodzwonić do firmy, która prowadzi w tamtym miejscu składowisko złomu.
Wszystkie dotychczasowe próby ulżenia mieszkańcom na nic się zdały. Nie pomogło odsunięcie złomowiska od granicy działki, ani ograniczenie godzin działalności.
PaSe
Fot. Sebastian Pawlak