Cztery warte blisko 8 tysięcy złotych rowery stoją od roku praktycznie nieużywane w garażu łęczyńskiej straży miejskiej. Ratusz zakupił jednoślady aby strażnicy patrolowali teren, co w założeniu miało poprawić ich skuteczność.
W założeniu, bo rzeczywistość okazała się zupełnie inna, a łęczyńskim strażnikom rowery najwyraźniej nie przypadły do gustu, bo w ubiegłym roku wykonali 10 patroli. Sprawa stała się głośna gdy podczas ostatniej sesji Rady Miasta w Łęcznej ujawniono sprawozdanie z pracy strażników. Dotarliśmy do nagrania z prezentacji wyników kontroli komisji rewizyjnej. O raporcie rozmawialiśmy również z przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa Mariuszem Fijałkowskim:
– Otrzymali rowery, tylko nie bardzo chcą na nich jeździć. Wcześniej mieli skutery i też nie chcieli. Strażnicy ostatnio pracują coraz bardziej leniwie niż wcześniej. Widać widmo likwidacji się oddaliło. Ich praca sprowadza się generalnie do kontroli nieprawidłowego parkowania oraz do jeżdżenia samochodem po mieście. Co z tego jeżdżenia wynika? Tak naprawdę nie wiadomo, bo nie widzą wielu rzeczy – zarastających terenów miejskich, dzikich wysypisk, nieprawidłowego parkowania na kopertach. Jeżdżą, żeby zabić czas.
Informacje przekazywane przez radnego Mariusza Fijałkowskiego potwierdziła kontrola komisji rewizyjnej Rady Miasta w Łęcznej.
– Nie wynika to ze stanu zdrowotnego strażników miejskich – mówi Leszek Włodarski, zastępca burmistrza Łęcznej. – Zależy to bardziej od obsady, jaką dysponujemy.
– Skoro ktoś decyduje się byś strażnikiem miejskim, to dziwne, żeby miał przeciwwskazania do jazdy na rowerze. Bo w takim razie jak może wypełniać inne swoje obowiązki? Wszystko zależy do burmistrza. On jest przełożonym straży miejskiej – mówi Mariusz Fijałkowski.
– Oczywiście te patrole rowerowe będą i w miarę potrzeb akcji, które będą przeprowadzać strażnicy miejscy, będą wykorzystywane w mniejszym albo większym stopniu. Wszystko uzależnione jest od sytuacji, w jakiej strażnicy biorą udział. Czasami interwencja patrolu pieszego jest bardziej wskazana niż patrolu rowerowego. W międzyczasie była przeprowadzona rozmowa z panią komendant ze straży miejskiej i oczywiście te rowery i patrole pojawią się – Leszek Włodarski.
– Myślę, że może teraz nagłośnienie sprawy coś pomoże. Jest to niewątpliwie kolejna kompromitacja straży miejskiej. Jestem przekonany, że prędzej czy później, wzorem innych miast, zostanie zlikwidowana – mówi Mariusz Fijałkowski.
Straż miejska w Łęcznej kosztuje mieszkańców rocznie 500 tysięcy złotych. Obecnie dysponują samochodem służbowym i rowerami, bo przekazane im kilka lat temu skutery również strażnikom nie przypadły do gustu. Czy teraz ochoczo wskoczą na rowery? Czas pokaże.
JPi
Fot. pixabay.com