Lublin: 3 łosie na ulicach miasta. 2 nie przeżyły /wideo/

p1130813

Nie przeżył jeden z łosi, który był transportowany z Lublina do lasu pod Lubartowem. W sumie ulicami Lublina wędrowały dziś rano trzy łosie, dwa nie przeżyły. Trzeci bezpiecznie został odwieziony do lasu.

Pierwsze zwierzę – samca – zauważono około 5.00 rano w  Ogrodzie Saskim. Park został zamknięty, a na miejsce wezwano lekarza weterynarii, który zdecydował o użyciu środków nasennych. 350-kilogramowy młody samiec został przewieziony do lasu. – Tam odzyskał przytomność i pobiegł do naturalnego środowiska bytowania – informuje Tadeusz Zych, dyrektor Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt.

Kolejnego łosia – samicę – zauważono w rejonie ulicy Probostwo około godziny 7.00. 

– W ciągu 10 minut byliśmy na ulicy Probostwo –  opowiada Roman Daniewski z lubelskiego Ekopatrolu. – Zauważyliśmy zbiegowisko  i łosia leżącego na terenie zielonym. Po chwili łoś przeskoczył ogrodzenie i znalazł się na terenie wspólnoty mieszkaniowej.

Klępa próbując przeskoczyć ogrodzenie, złamała przednie nogi. – Łoś miał otwarte złamania kończyn. Był w stanie już bardzo, bardzo ciężkim – mówi Tadeusz Zych. Lekarz weterynarii stwierdził, że zwierzęciu nie da się już pomóc. Samica łosia została odstrzelona z broni służbowej przez policjanta, który był na miejscu.

Trzeci łoś – również samica – został schwytany na boisku szkolnym przy ul. Szkolnej i Czwartek. Zwierzę zostało uśpione i załadowane do busa. Niestety podczas transportu do lasu łoś padł. – W momencie załadowania do samochodu, łoś by w stanie bardzo dobrym – stwierdził Tadeusz Zych. – Można przypuszczać, że stres spowodowany przebywaniem w Lublinie, w połączeniu ze środkiem znieczulającym, mógł spowodować, iż jego serce nie po prostu wytrzymało.

W sumie Straż Miejska w Lublinie otrzymała 6 sygnałów o łosiach widzianych na terenie miasta. Zwierzęta przywędrowały do centrum od strony dzielnic Ponikwoda i Hajdów-Zadębie.

Granice Lublina wciąż się poszerzają, w związku z czym takich niespodziewanych wizyt może być więcej. – U łosi najbardziej niebezpieczny dla ludzi jest ich strach –  mówi Roman Daniewski. – Tu nie może być mowy o żadnej rutynie, że przy kolejnym zwierzęciu będzie łatwiej.

Ciało jednego z łosi trafiło do Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, gdzie zostanie  wykorzystane do nauki studentów, ciało drugiego zostanie zutylizowane.

ZAlew / TSpi

Film i fot. Straż Miejska w Lublinie /nadesłane/

Exit mobile version