Młodzi słodcy ludzie są dowodem na to, że cukrzyca i sport nie wykluczają się. W tym przekonaniu najmłodszym pacjentom pomaga trwać mistrz olimpijski i wielokrotny mistrz świata – wioślarz Michał Jeliński, który od 14 lat zmaga się z cukrzycą. Sportowiec jest organizatorem warsztatów dla chorych dzieci – jedne z nich niedawno odbyły się w Parku Rekreacji „Zoom Natury” w Janowie Lubelskiem. – Jesteśmy tacy sami jak inni. Musimy tylko mierzyć sobie poziom cukru i pilnować regularnego przyjmowania insuliny – przyznają zgodnie młodzi uczestnicy. – Piłka nożna, siatkówka, gimnastyka artystyczna, taniec – wszystkie aktywności są dla nas – dodają. Choroba – jak sami podkreślają – uczy pokory, obowiązkowości oraz samodzielności.
– Zdobyte tytuły powodują, że ludzie chętniej mnie słuchają. Ale nie ja pierwszy i nie ostatni pokazuję, że aktywność fizyczna sprzyja pacjentom z cukrzycą, którzy mają przed sobą perspektywę całego życia. Nikt mnie nie przekona, że osoby bierne mają rokowanie na długą egzystencję – podkreśla Michał Jeliński. – Startując w kolejnych mistrzostwach i zdobywając tytuły realizowałem swoje cele i marzenia. Radość dla mnie była zawsze podwójna: po pierwsze ta sportowa, a po drugie to udowadnianie, że cukrzyca to nie koniec świata.
– Z chorobą trudniej pogodzić się rodzicom niż dzieciom – przyznaje Dagmara Staniszewska, prezes Fundacji dla Dzieci z Cukrzycą. – Najtrudniejsze są początki – to jak żałoba, która mija.
Cukrzyca typu 1 stanowi około 10% wszystkich przypadków zachorowań na tę chorobę. Najczęściej dotyczy dzieci, młodzieży i osób przed 30. rokiem życia dlatego też często jest nazwana cukrzycą młodzieńczą.
ZAlew
Fot. materiał nadesłany