Do 27 czerwca ma powstać lista placówek, które znajdą się w tzw. sieci szpitali. 17 maja w tej sprawie przyjechał do Lublina minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.
– Zmiany organizacyjne w służbie zdrowia robimy dla pacjentów – stwierdził na antenie Radia Lublin minister Konstanty Radziwiłł. – System nie działa dobrze. Wszyscy narzekają. Robią to zarówno pacjenci, jak i pracownicy służby zdrowia. Mamy do czynienia z organizacja, która jest niezwykle chaotyczna i mimo bardzo wysoko postawionej w Polsce medycyny i zaangażowania setek tysięcy pracowników, efekty nie są takie, jakie mogłyby być. Zmieniamy to przede wszystkim z myślą o chorych, którzy nie mogą liczyć na to, że otrzymają to, co – w ramach tych środków, jakimi dysponujemy – można by im dać.
– Jeżeli chodzi o zmiany, które wprowadzamy ustawą o sieci szpitali, dotyczą one niewielkiego, ale bardzo ważnego fragmentu systemu służby zdrowia, jakim jest lecznictwo szpitalne. Z punktu widzenia pacjenta zmieniamy rzeczy najbardziej podstawowe, jak sytuację na izbie przyjęć czy szpitalnym oddziale ratunkowym. Dzisiaj jest tam straszny tłum, dwie kolejki zderzają się ze sobą: pierwsza ludzi ciężko chorych, druga tych, którzy przyszli tam dlatego, że wystąpiło u nich na przykład ostre przeziębienie czy zapomnieli o przedłużeniu recepty. Ustawa rozdziela te dwa strumienie osób, a obok izby przyjęć czy SOR-u będzie istnieć poradnia nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej dla pacjentów lżej chorych. Proste, ale niezwykle istotne, szczególnie dla osób ciężko chorych – powiedział minister Radziwiłł.
Druga zmiana będzie dotyczyć samego leczenia szpitalnego. – Dzisiaj pacjenci nawet nie wiedzą, że metoda rozliczeń, oparta na niezwykle detalicznym patrzeniu na wykonane procedury, wystawianiem na nie faktur i otrzymywaniem za nie wynagrodzenia, prowadzi do tego, że są pacjenci i procedury bardziej atrakcyjne dla szpitala i takie, które traktowane są jako „gorsze”. O te pierwsze każdy się bije, a w stosunku do drugich istnieje pokusa, żeby ich uniknąć, na przykład poprzez przerzucenie pacjenta do innego szpitala. Teraz będziemy wynagradzać placówki w trochę inny sposób, przy pomocy finansowania ryczałtowego. W dodatku finansowanie ryczałtowe będzie nieco wyższe. Dzięki temu szpitale zyskają trochę oddechu i będą się miały lepiej również od strony pracowniczej – informuje Konstanty Radziwiłł.
– Celem tej reformy jest przywrócenie misji szpitala. Przecież nikt z nas idąc do szpitala, nie udaje się tam w oczekiwaniu na wykonanie jakiejś procedury medycznej. Idziemy tam po to, żeby się nami zaopiekowano i aby całościowo zrobiono wszystko, co trzeba w kwestii diagnostyki, leczenia, rehabilitacji. I to jest kierunek, w jakim dążymy – podkreślał nasz gość.
Trzeci etap reformy dotyczy kompleksowości leczenia, dotyczącego również opieki poszpitalnej. – Dzisiaj pacjent jest jedną osobą odpowiedzialną za kontynuacje leczenia. To on ma sobie załatwić poradnię specjalistyczną i rehabilitację. Często jest to bardzo trudno zrobić. Nierzadko pacjenci zderzają się dodatkowo z kolejką i na usługi trzeba jeszcze wiele miesięcy czekać. Wchodząca w życie zmiana jest bardzo prosta. To szpital, który miał u siebie pacjenta, będzie zapewniał mu poszpitalną opiekę w poradni specjalistycznej, a także, jeśli trzeba, także rehabilitację leczniczą – mówił minister Radziwiłł.
Minister zdrowia rozwiewa obawy, że wprowadzenie sieci szpitali może doprowadzić od upadku niektórych placówek. – Tutaj nie ma znaczenia czy szpital jest publiczny czy prywatny. Przy kwalifikowaniu do sieci, o to nie pytamy. Zresztą przytłaczająca większość szpitali w niej jest. To nie jest tak, jak się często mówi, że setki placówek się w niej nie znajdą. Co więcej, że takie szpitale będziemy likwidować. Te szpitale, które nie będą w sieci, to placówki pewnego specjalnego rodzaju. To szpitale, które nie przyjmują pacjentów „na ostro” poprzez izbę i SOR, tylko na zaplanowane wcześniej zabiegi. I kontrakt na takie świadczenia szpital będzie uzyskiwał na podstawie konkursu. Dzisiaj mamy taką sytuację, że niezdrowa konkurencja wszystkich ze wszystkimi, wybieranie bardziej atrakcyjnych procedur i unikanie tych gorszych, prowadzi do tego, że duża część publicznych szpitali się zadłuża, a wyspecjalizowane, często komercyjne, podmioty wybierają to, co jest najbardziej atrakcyjne i często robią na tym fortuny. To jest po pierwsze bardzo niesprawiedliwe, po drugie nieracjonalne.
W służbie zdrowia istnieje obecnie kilka zapalnych obszarów. Jednym z nich jest ratownictwo medyczne. Osoby w nim zatrudnione grożą protestem, jednak minister Radziwiłł zapatruje się optymistycznie na możliwość rozwiązania tego konfliktu. – Wydaje mi się, że nimi się dogadamy, dlatego że zapewniamy dodatkowe finansowanie ratownictwa medycznego już w tym roku i to pozwoli dać ratownikom od lipca podwyżkę około 400 zł miesięcznie. Myślę, że docenią to, iż te pieniądze, mimo braku porozumienia, do nich dotrą. Bowiem dostaną te pieniądze nawet nie podpisując z nami niczego. Równocześnie pracujemy nad szeroką nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, w której spełnimy całą długą listę postulatów tego środowiska. Liczę na zrozumienie z tej strony. Poza tym w imieniu pacjentów liczę, że nie będzie mowy o żadnym proteście, który naruszałby w jakimkolwiek sposób funkcjonowanie ratownictwa medycznego.
Ponadto wiele kontrowersji wywołuje nowelizacja prawa farmaceutycznego, potocznie zwana ustawą „apteką dla aptekarza”. – Osobiście nie mam żadnej wątpliwości, że to dobrze, iż ten projekt został przyjęty. Bo to nie jest ustawa o aptece dla aptekarza, ale o nowej aptece dla aptekarza. Nikt nikogo wywłaszczać nie będzie. A zatem mówimy tylko o nowo tworzonych aptekach. Po pierwsze, aptek w Polsce jest wystarczająco dużo. Jeżeli dzisiaj tworzylibyśmy ich więcej, to nie byłoby kim ich obsadzić. I tu zaczyna się problem. Wydaje się, iż spółki, które prowadzą sieci – i jest to podejrzenie bardzo mocne – wykorzystują zatrudnienie farmaceutów w dwóch miejscach naraz. To jest naruszenie prawa, bo apteka to nie jest zwykły sklepik, w którym prowadzi się biznes jak każdy inny, „wciskając” każdemu cokolwiek się da. A niestety tak to czasem dzisiaj wygląda. Stąd gigantyczna sprzedaż suplementów diety i leków bez recepty, która lokuje nas na szczytach rankingów światowych. A to jest bardzo niezdrowe. Oprócz tego apteki sieciowe tworzy się w niektórych miejscach nie dlatego że jest tam szczególne zapotrzebowanie na taką placówkę, ale po to, by wyprzeć z rynku tych, którzy funkcjonują tam od dawna. A czasami niestety również, żeby prowadzić tam jakieś nielegalne praktyki. Na przykład, aby wywozić leki poza Polskę, w wyniku czego są niedostępne dla pacjentów. I to trzeba zatrzymać – powiedział w Radiu Lublin Konstanty Radziwiłł.
ToNie / opr. ToMa
/Na zdjęciu Konstanty Radziwiłł i redaktor Tomasz Nieśpiał/ fot. Weronika Pawlak