W Lublinie odbyły się uroczystości w 73. rocznicę zdobycia Monte Cassino przez polskich żołnierzy. Wojewoda Przemysław Czarnek złożył kwiaty pod pomnikiem „Bohaterom Monte Cassino”:
– Nie ma wątpliwości, że to głównie zasługa naszych żołnierzy – żołnierzy armii Andersa. Na zachodzie o tym pamiętają. U nas było ciężko z tą pamięcią przez szereg lat, dlatego ważne jest, abyśmy co roku mogli zbierać się przy tym pięknym pomniku poświęconym naszym bohaterom spod Monte Cassino i oddawać im cześć i szacunek.
– Wiadomości o zwycięstwie Polaków docierały do ojczyzny i były kolportowane – wspomina Zdzisław Wośko ze Stowarzyszenia Szare Szeregi. – Prasa podziemna działała, także myśmy brali udział w kolportażu prasy. Cały czas śledziliśmy poczynania naszych wojsk, które znalazły się we Włoszech i przeszły tragiczną trasę.
Rekonstruktorzy z Grupy Edukacji Historycznej Fundacji Niepodległości wystawili pod pomnikiem posterunek honorowy w historycznych mundurach 2 Korpusu Polskiego, a punktualnie o 12.00 trębacz orkiestry wojskowej garnizonu Lublin odegrał „Hejnał mariacki”.
– Upamiętniamy konkretny fakt, który miał miejsce na polu tej krwawej bitwy. 18 maja 1944 roku, gdy klasztor Monte Cassino był już zdobyty, a polscy żołnierze zajmowali jego ruiny, trębacz 2 Korpusu, plutonowy Emil Czech z 3 Dywizji Strzelców Karpackich otrzymał rozkaz odegrania tam specyficznego sygnału. Część drogi pokonał pojazdem, znajdującym się pod takim ostrzałem, że kierowca stwierdził, iż nie na się dalej jechać. Trębacz pokonał pieszo 12 kilometrów w trudnym, górskim terenie. Po to, by na gruzach zniszczonego opactwa odegrać „Hejnał mariacki” – opowiada Maciej Szymczak, członek zarządu Fundacji Niepodległości.
– Monte Cassino było bitwą symboliczną. Ogromna polska formacja wchodzi do walki w sytuacji, kiedy już losy naszego kraju i jego niepodległości są zdecydowane. I nasi żołnierze wchodzą do tej bitwy karnie, ale są rozgoryczeni tymi niekorzystnymi dla Polski postanowieniami, jakie uniemożliwiają większości z nich powrót na Kresy Wschodnie, które zostały już pozostawione ZSRR – mówi Piotr Godzina, szef Grupy Edukacji Historycznej Fundacji Niepodległości. – Bitwa pod Monte Cassino to było największe starcie jednostek alianckich na froncie włoskim. Doborowe oddziały niemieckie stawiały zaciekły opór, wykorzystując trudne warunki górskie.
Należy dodać, że znaczna część wyposażenia rekonstruktorów jest oryginalna. Jedna z kurtek mundurowych należała do polskiego oficera, który został ranny pod Monte Cassino. Na jej wewnętrznej kieszeni wciąż widać ślady krwi.
Można było także obejrzeć z bliska opancerzony transporter Scout Car w barwach 15 Pułku Ułanów Poznańskich z 2 Korpusu Polskiego.
A kolejną okazja do spotkania z Fundacją Niepodległości nadarzy się już w niedzielę na placu Zamkowym w Lublinie podczas przysięgi żołnierzy 2 Lubelskiej Brygady Terytorialnej.
KosI / opr. ToMa
Obchody 73. rocznicy bitwy pod Monte Cassino, Lublin, 18.05.2017, fot Piotr Michalski