Był przez kilka lat, nagle – dzisiejszego poranka zniknął. Chodzi o plac zabaw u zbiegu ul. Łęczyńskiej i Chełmskiej w Lublinie. To znaczy sam plac pozostał, natomiast zniknęły huśtawki i zjeżdżalnia, które zostały zabrane przez służby miejskie.
– To fakt – przyznają mieszkanka osiedla Aneta Kłosowska i radny dzielnicowy Ireneusz Połeć, którzy zaalarmowali Polskie Radio Lublin o likwidacji placu. – Funkcjonował nielegalnie na miejskim gruncie, ale przez kilka lat nikomu to nie przeszkadzało. To, co zostawił tutaj Urząd Miasta Lublin woła o pomstę do nieba. Po placu zabaw zostały 2 ławeczki i piaskownica. Prosiliśmy o ogrodzenie tego terenu, by zwiększyć bezpieczeństwo bawiących się tutaj dzieci.
– Urządzenia znajdujące się w tej lokalizacji były ustawione na działce miejskiej. Zostały one zdemontowane ze względów bezpieczeństwa, ponieważ nie posiadały wymaganych certyfikatów i odpowiednich zezwoleń. Po wizji lokalnej okazało się także, że nie są one odpowiednio zabezpieczone. W przypadku niebezpiecznego incydentu odpowiedzialność za to ponosi właściciel terenu, czyli miasto – tłumaczy Olga Mazurek-Podleśna z Urzędu Miasta Lublin. – To działka zbyt blisko ruchliwej ulicy Łęczyńskiej oraz zbyt mała na zlokalizowanie tam tych urządzeń zabawowych. Wszystkie te aspekty określają przepisy prawne – dodaje. – W pobliżu znajdują się 2 place zabaw, które utrzymywane są przez miasto i w pełni wyposażone w urządzenia o stosownych certyfikatach.
Problemy z placami zabaw ma też Czechów – konflikt dzieli tutaj mieszkańców i spółdzielnię mieszkaniową.
JZoń
Fot. Jarosław Zoń