Droga krajowa nr 17 na odcinku Kurów-Garwolin oraz odcinek DK12 Kurów-Puławy – w realizacji, w przygotowaniu zaś odcinek Piaski-granica państwa oraz DK19 Lublin-granica województwa podkarpackiego. Jak sytuację oceniają lubelscy politycy?
Gośćmi Wojciech Brakowieckiego byli poseł Artur Soboń (Prawo i Sprawiedliwość) oraz poseł Stanisław Żmijan (Platforma Obywatelska).
– Zaczynamy się niepokoić. Mija 1,5 roku rządów Prawa i Sprawiedliwości oraz resortu infrastruktury i budownictwa z nowym kierownictwem, a – co ważniejsze – także połowa perspektywy budżetu unijnego na lata 2014-2020 (do 2022 roku – okres rozliczenia). W skali kraju tylko w dwóch województwach zostały ogłoszone nowe przetargi, tj. podlaskie i warmińsko-mazurskie, a pozostałych 14 nie ma ani jednego nowego postępowania. Najważniejsza aktualnie kwestie to po pierwsze – drogi samochodowe, a po drugie – program kolejowy – mówił Stanisław Żmijan.
– DK17 oraz DK19 to absolutnie strategiczne drogi. Możemy obserwować prace, które trwają na krajowej „siedemnastce”. Zapowiedzi dotyczące „dziewiętnastki” i kolejnych jej odcinków także są niezwykle istotne. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad stara się robić wszystko w formule „zaprojektuj i zbuduj”, a więc z troską o jak najszybszą realizację oraz możliwe efektywnie jeśli chodzi o koszty. Weryfikacja planów naszych poprzedników była potrzebna i nikt nie powinien tego negować – podkreślił Artur Soboń.
– „Uciekło” nam ponad 600 dni. Jeżeli materiały przetargowe były do skorygowania – należało to zrobić. Z niewiadomych przyczyn to się przedłuża – zauważył Żmijan.
– DK19 do Lubartowa to fragment, o który walczyłem. Ten odcinek uważam za absolutnie priorytetowy. Jest on niestety dużo mniej zaawansowany niż ten w stronę Kraśnika. O ile uważam „siedemnastkę” za przesądzoną, o tyle o „dziewiętnastkę” oczywiście trzeba walczyć – przyznał Soboń.
– W 2007 roku władzę przejęła Platforma Obywatelska wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym, a program drogowy został przygotowany wówczas przez Prawo i Sprawiedliwość. My nie czekaliśmy, nie prowadziliśmy analiz, nie optymalizowaliśmy tylko natychmiast przystąpiliśmy do realizacji – wspominał poseł Żmijan.
– Sytuacja dotycząca kosztów budowy autostrad i dróg szybkiego ruchu oraz związane z nią afery z podwykonawcami itd., wymagała dokonania racjonalizacji nie tylko w tym obszarze. Ministerstwo miało prawo dokonać korekty i weryfikacji. W jednym zgoda: nie ma co czynić z tego politycznego sporu, bo po tych drogach będziemy jeździli wszyscy tj. zwolennicy Platformy Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości, Polacy i obcokrajowcy itd. Drogi są publiczne i tak je należy traktować, to jest nasze dobro wspólne – podsumował poseł Soboń.
– Infrastruktura nie ma barwy politycznej – zgodził się Stanisław Żmijan.
WB / opr. MatA
Fot. archiwum