W przyszłym tygodniu Rada Miasta Lublin ma zająć się zmianą nazw ulic, związaną z dekomunizacją. Dotyczy to ulic: Jan Hempla, Michała Wójtowicza, Aleksandra Szymańskiego, Lucyny Hertz.
– Otrzymaliśmy w tej sprawie konkretną opinię Instytutu Pamięci Narodowej. Postaci te mieszczą się również na ogólnej iście patronów ulic, których powinno się zmienić – mówił na antenie Rada Lublin radny Wspólnego Lublina, Marcin Nowak, członek Zespołu do spraw Nazewnictwa Ulic i Placów w Mieście Lublin.
– Dekomunizacja jest, jak najbardziej potrzebna, tylko trwa ona już 27 lat i do tej pory nie poradziliśmy sobie z takimi rozwiązaniami w przestrzeni publicznej. I boję się, że będzie tak dalej. Proces dekomunizacyjny powinien się już dawno zakończyć. Ale skoro się nie zakończył, zróbmy to jak najszybciej, ale zachowując granicę zdrowego rozsądku. Mam nadzieję, że do końca sierpnia temat zostanie zamknięty, bo w mieście są ważniejsze problemy, niż dyskutowanie po 27 latach od upadku komunizmu, czy dana ulica powinna nosić taką nazwę, czy nie – dodaje radny Nowak.
Jego zdaniem nie wszystkie zmiany w tej dziedzinie są uzasadnione. – Pod dekomunizację miał być poddany rektor Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej Grzegorz Leopold Seidler, któremu poświęciliśmy 3-4 lata temu skwer.
Według Marcina Nowaka również Jan Hempel ze względów formalnoprawnych nie powinien należeć do osób, które powinny obowiązkowo stracić „własną” ulicę. – Możemy się oczywiście kłócić, co do wartości tego człowieka, jeżeli chodzi o jego wkład na polu historycznym, ale on zmarł przed wojną, a ustawa dekomunizacyjna wyraźnie mówi, ze mamy zająć się okresem „utrwalania władzy ludowej” – uważa Marcin Nowak.
Poza tym zmiana nazw niesie za sobą pewne problemy. – Z każdym takim działaniem wiąże się nie tylko aspekt historyczny, ale też utrudnienia. Mamy na przykład wpisy do Krajowego Rejestru Sądowego, które trzeba będzie zmienić, a w przypadku ulicy Lucyny Hertz mówimy o zagłębiu firm lubelskich. To będzie generować poważne problemy i koszty – stwierdza radny Nowak.
Zdecydowanie przeciwny zmianom jest Sojusz Lewicy Demokratycznej. – Jan Hempel, związany z ruchem spółdzielczym, mieszkaniowym, człowiek renesansu, wspomniany w wierszu Władysława Broniewskiego „Magnitogorsk albo rozmowa z Janem”, od 1991 do 2016 roku nie budził żadnych kontrowersji. Jego śmierć z rąk stalinowskich oprawców w 1937 r. i jego cały dorobek życiowy były wystarczającym „alibi” przed próbą pozbawienia go patronatu. Lucyna Hertz jako młoda dziewczyna walczyła najpierw w szeregach 1 Armii Wojska Polskiego, następnie w partyzantce, do której została zrzucona. Poległa od ran poniesionych podczas forsowania Wisły na Czerniakowie, bieżąc z pomocą powstaniu warszawskiemu. Wyciąga jej się, że zapisała się Konsomołu i mianowali ja zastępcą dowódcy do straw politycznych, ale ona natychmiast przeszła szkolenie minerskie i dalej szła z bronią, bo to był jej cel. I dzisiaj okazuje się nagle, że te osoby są niegodne – mówił na antenie Radia Lublin, Marcin Przech z SLD.
Sęk / opr. ToMa
Na zdj. Marcin Nowak i Marcin Przech, fot. Weronika Pawlak