Rodzinne gospodarstwa rybackie na Lubelszczyźnie nie dostały rekompensaty na prowadzenie działalności.
Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej zdecydował o przesunięciu unijnych środków na inne zadania. Do rybaków na Lubelszczyźnie miało trafić 55 milionów złotych.
– Brak tych pieniędzy to poważny problem – mówi europoseł PSL Krzysztof Hetman. – Po pierwsze, będzie to upadek dużej części tych rodzinnych gospodarstw rybackich. Po drugie, stracimy miejsca pracy. Po trzecie, zaleje nas importowana ryba ze Słowacji, Czech, Niemiec, Litwy, gdzie dotowana jest hodowla ryby.
– Nasze gospodarstwa są przyjazne środowisku, ale z tego tytułu mamy straty – mówi prezes spółki Polski Karp Paweł Wielgosz. – Te środki rekompensowały nam przede wszystkim straty, które ponosimy na rzecz przyrody. Chodzi o zwierzęta rybożerne, typu rybitwy, kormorany, czaple. To są piękne zwierzęta. To były środki do zrekompensowania nam strat powodowanych przez te zwierzęta.
Rybacy apelują do ministra, aby nie przesuwał pieniędzy przeznaczonych na rekompensaty na inne zadania.
TSpi
Fot. pixabay.com