Kiedy przed tygodniem z pudełka zniknęła pierwsza czekoladka, pozostałe ucieszyły się, bo zrobiło się luźniej. Drugą też pożegnały bez żalu, bo jako jedyna miała na sobie złotą sukienkę i okropnie się przez to mądrzyła. Malinowa i truskawkowa zniknęły razem, a pistacjowa odetchnęła z ulgą, bo miała dość kłótni o to, która bardziej pachnie. Następnego dnia przyszła kolej i na nią, a wtedy waniliowa zajęła jej miejsce. Przez kilka dni nikt nie zaglądał do pudełka, czekoladki pomyślały więc, że tak już będzie zawsze i będą mogły spokojnie kłócić się o to, która jest słodsza. Aż pewnego dnia w pudełku została tylko czekoladka karmelowa.
– No, nareszcie jestem najważniejsza – zawinęła się w porzucone papierki i zasnęła.
Spała bardzo długo. Po co miała się budzić, skoro śniły jej się ważne sny.
– I co dalej? – zapytała, kiedy się obudziła.
Ale nikt jej nie usłyszał, bo kto by chciał słuchać zepsutej czekoladki.
Grażyna Lutosławska
Fot. Bolesław Lutosławski