Skład OFF Festiwalu ponownie się powiększył. Dołączyli Hexa, Raphael Rogiński, Mirt + Ter, Mapa, New People, Ralph Kaminski, Bluszcz i Wilcze Jagody.
– Muzyka inspirowana industrialnymi fotografiami, feministyczny post-punk, improwizacje na syntezatorach modularnych. Na OFF Festivalu Katowice wszystkie dźwięki są u siebie – zapewniają organizatorzy.
Jamie Stewart stojący za projektem Hexa, nie po raz pierwszy pojawi się na OFFie. Mało tego – jego ostatnia wizyta również wiązała się z osobą kultowego reżysera Davida Lyncha. Xiu Xiu, macierzysta formacja Stewarta, poddała wówczas brawurowej reinterpretacji muzykę znaną z serialu „Twin Peaks”. Tym razem będzie mniej przebojowo – Jamie i towarzyszący mu australijski artysta Lawrence English stworzyli wspólnie ścieżkę dźwiękową do wystawy fotografii autorstwa Davida Lyncha. Już sam jej tytuł sugeruje z czym możemy mieć do czynienia – i rzeczywiście, HEXA gra muzykę idealnie pasującą do opuszczonych fabryk, z jednej strony surową i szorstką, z drugiej na swój sposób poetycką.
Raphael Rogiński potwierdził już jego udział w tegorocznym OFF Festivalu – w ramach duetu Żywizna. Ale Raphael zagra jeszcze jeden, solowy koncert. Ten znakomity i bardzo oryginalny gitarzysta w naturalny sposób łączy różne tradycje i techniki, od bluesa przez jazz po surf. W Shofar, Cukunft, Alte Zachen kreował w Polsce nową muzykę żydowską, w formacjach Wovoka i Shy Albatross dokopywał się wspólnych nam wszystkim – ponad krainami i epokami – muzycznych korzeni, w Żywiźnie rekonstruuje tradycję muzyki kurpiowskiej. Solo… wszystko jest możliwe.
Mirt to muzyk, grafik, wydawca i współtwórca pierwszej polskiej manufaktury produkującej syntezatory modularne XAOC Devices. Wydał kilkanaście albumów, a na scenie mogli go zobaczyć i usłyszeć choćby ci, którzy przybyli jesienią na jeden z krakowskich koncertów Mike’a Pattona. Ter jest jedną z niewielu kobiet w Polsce, które grają na żywo na syntezatorach modularnych. Przez lata występowała w zespole Brasil and the Gallowbrothers Band, by w 2013 roku zadebiutować solo albumem „Fingerprints”. Razem Mir + Ter płyną dokąd ich improwizacja poniesie, w gęstym, ponurym strumieniu niepokojących dźwięków.
Wydany w 1998 roku debiutancki i zarazem jedyny album Mapy, zatytułowany „Fudo”, to dziś płyta zasłużenie kultowa. Marcin Dymiter (wówczas gitarzysta Ewy Braun i Mord, później i obecnie ceniony producent i muzyk poruszający się po obrzeżach elektroniki i muzyki improwizowanej) i Paul Wirkus (mieszkający i tworzący w Niemczech perkusista z korzeniami w punkowym Słupsku) stworzyli wciągające dzieło oscylujące pomiędzy elektroniką a post-rockiem. Recenzenci byli zachwyceni (wliczając „The Wire”), publiczność na koncertach również, ale projekt szybko przestał istnieć. Dziś wraca i dowodzi, że dobra muzyka nigdy się nie dezaktualizuje.
Siedmioosobowy zespół postpopowy New People, wykonujący rzadką na polskiej scenie miksturę muzycznych smaków z lat 70. ubiegłego wieku – soft rocka, disco i soulu. Melodyjne to, wielobarwne i ambitne, ale na amatorów nie trafiło. New People tworzą bowiem muzycy znani z innych formacji: Alicja Boratyn (Wicked Giant), Jakub Czubak i Piotr Piechota (The Car Is On Fire), Aleksander Orłowski (Magnificent Muttley), Natalia Pikuła (Drekoty), Jakub Sikora (Crab Invasion, ZaStary) i Hubert Woźniakowski (Eric Shoves Them In His Pockets).
Życzylibyśmy sobie na polskiej scenie pop – no dobrze, na jej alternatywnych obrzeżach… – więcej tak dojrzałych i oryginalnych debiutów jak ubiegłoroczne „Morze” Ralpha Kaminskiego. Ten utalentowany młody człowiek zaczynał przygodę z muzyką od skrzypiec, by skończyć wokalistykę na gdańskiej Akademii Muzycznej. Były też pierwsze zespoły, konkursy, a nawet udany występ w Opolu. Doszliśmy jednak do wniosku, że melancholijna, żarliwa muzyka Kaminskiego znacznie lepiej pasować będzie do scen OFF Festivalu i gustów jego uczestników.
Bracia Jarek (gitara, produkcja, głos) i Romek Zagrodny (gitara) stoją za tym wrocławskim projektem Bluszcz, kolejnym nabytkiem Brennnessel Records, wytwórni prowadzonej przez muzyków KAMP! Ich debiutancki singel – „Aspen” – zachwycił sentymentalnym synthpopem z mocną akcentowaną gitarą.
„Feminizm w rytmie vintage”, ale też po prostu „piosenki o złamanych sercach”. Ania Włodarczyk, Nela Gzowska i Zosia Hołubowska stojące za projektem Wilcze Jagody poznały się na Woman’s Rock Campie, czyli warsztatach organizowanych przez kobiety dla kobiet, które chcą muzykować. One chciały, więc założyły zespół, który brzmieniem nawiązuje do lat 80. w całej ich wielobarwności – od synth popu, przez post-punk po shoegaze. Debiutancka płyta już powstaje.
W Katowicach – co ogłoszono wcześniej – zagrają ponadto Feist, PJ Harvey, Swans, Talib Kweli, Kwadrofonik, Artur Rojek, Helado Negro, Beak>, Shellac, Carla Bozulich, Jessy Lanza, PRO8L3M, Made in Poland, Arab Strap czy Conor Oberst Band.
(megafon.pl / fot. materiały prasowe)