Ograniczenie ruchu pojazdów w ścisłym centrum Kazimierza Dolnego i wydawanie licencji artystom prezentującym swoje zdolności na rynku – to tylko niektóre z propozycji, które będą przedstawione Radzie Miasta. Samorząd mieszkańców Kazimierza Dolnego chce w ten sposób uporządkować handel i działalność artystyczną w miasteczku.
– Rynek powinien być salonem kazimierskim. Nie każdy artysta nadaje się, by pokazywać tam swoje zdolności – tłumaczy przewodnicząca samorządu mieszkańców Romana Rupiewicz. – Będziemy dążyć do tego, żeby wydawać artystom ulicznym licencje. Każdy artysta, który będzie chciał czy malować portrety, czy robić cokolwiek innego, będzie musiał zgłosić się do miasta. Prawdopodobnie powołamy jakąś specjalną komisję, która będzie takie licencje wydawała. Ostatnio na przykład pojawił się pan przebrany za śmierć, który stał na stołku, przeklinał, prawdopodobnie był pijany i używał jakichś dziwnych słów.
– To jest specyficzny klimat miasta i element lokalnego kolorytu – mówią przyjezdni, którzy są przeciwni tego rodzaju zakazów. Są też tacy, który uważają, że te kwestie im przeszkadzają i warto je uporządkować.
– Nikt nas się nie pyta czy może stanąć na Rynku i prowadzić jakąś działalność, więc to są wszystko artyści samozwańczy, których tam nie powinno być – mówi Andrzej Pisula, burmistrz Kazimierza Dolnego. – Każdy, kto chce skorzystać z placu, powinien wystąpić do gminy o zajęcie pasa drogowego. Myślę, że będziemy zmuszeni do przeprowadzenia takich kontroli w weekendy. Wiemy kto jest uprawniony do tego, żeby zajmować pas drogowy. Jeśli ktoś jest nieuprawniony, nie pyta się i robi to notorycznie, a są tacy, którzy w ten sposób postępują cały czas, to trzeba będzie ich za to ukarać.
– Ta sytuacja tak naprawdę nikogo nie zadowala, a problem jest nie w braku norm, a chyba w egzekucji tych norm, jakie zostały przyjęte jako normy organizacji handlu i ruchu na terenie Kazimierza Dolnego – mówi Adam Gębal, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Kazimierzu Dolnym. – Na pewno należałoby przemyśleć wyłączenie z ruchu niektórych części Kazimierza Dolnego na trwałe. Myślę tutaj o Rynku i ewentualnie Małym Rynku, który należałoby uporządkować.
– Być może dobrym pomysłem byłoby przeniesienie handlu weekendowego w okolice poczty albo na zielone tereny koło Grodarza – mówi Elżbieta Skoczylas, przewodnik po Kazimierzu Dolnym. – Tym samym odsłoniłoby się zabytki. Druga sprawa to jakość produktów, które są sprzedawane. Turyści często mówią, że jest tu wszystko to, co gdzie indziej.
– Trzeba by się było nad tym problemem pochylić i pomyśleć czy nie lepiej by było stworzyć na przykład jakieś jednolite stragany, stoiska , które byłyby kojarzone z miejscem i przenieść indywidualne stoiska do tych straganów – mówi Andrzej Pisula
Poszczególne propozycje mają być dyskutowane podczas komisji Rady Miasta.
ŁuG (opr. DySzcz)
Fot. archiwum