Pięcioma małymi wiewiórkami zaopiekował się mieszkaniec Białej Podlaskiej, po tym jak zwierzęta straciły matkę. Dla Wojciecha Chilewicza, który podjął się takiego wyzwania, jest to niezwykłe doświadczenie:
– Budki wiewiórek obok mojej posesji są już od 3 lat. Były one założone dla ptaków. W tym roku, niefortunnie, jedna z wiewiórek-matek, którą widzieliśmy już niejednokrotnie obok naszego domu i wiedzieliśmy, że ma młode, padła ofiarą najprawdopodobniej kotów, które ją zadusiły, zostawiając młode same. Zdecydowałem się zaopiekować nimi dlatego, że w tym przypadku były jeszcze za małe, żeby egzystować samodzielnie. Bez pomocy człowieka też zapewne padłyby ofiarą kotów, psów. W tej chwili wiewiórki wymagają karmienia mlekiem co 4 godziny. Zaczynają też pobierać inny pokarm – warzywa, owoce, takie jak marchew czy jabłko, ale na razie jest to głównie mleko – takie jak dla małych kotków, bez laktozy.
Wiewiórki zostaną ostatecznie wypuszczone w jednym z kompleksów leśnych niedaleko Białej Podlaskiej.
– W tej chwili weterynarze oceniają ich wiek na ok. 5-6 tygodni. Wiewiórki uzyskują samodzielność w wieku ok. 2 miesięcy, więc liczymy, że jeszcze ok. 2-3 tygodni zostaną u mnie – mówi Wojciech Chilewicz.
– Te wiewiórki zostały dostarczone do mnie do gabinetu przez osobę, która ją znalazła, w celu uzyskania porady i utwierdzenia się w tym, że są zdrowe – mówi Andrzej Iwanicki, lekarz weterynarii. – Były w bardzo dobrym stanie. Kondycyjnie – wspaniałe, czyściutkie i ładne. Trochę zapchlone, ale poza tym nie robiły wrażenia chorych. Czy mogą się oswoić? Oczywiście niespodzianki w naturze się zdarzają, ale jest to zwierzę dość samotne. Trzeba też pamiętać, że wiewiórki są objęte ochroną.
– Te wiewiórki powinny trafić do ośrodka – mówi Radosław Olszewski, kierownik Ośrodka Hodowli Zwierząt w Poleskim Parku Narodowym. – Wystarczy ok. 3-4 tygodni i takie maluchy można przywrócić do naturalnego środowiska. Tych ośrodków rehabilitacji jest bardzo mało. Nie każdy decyduje się na trzymanie takich zwierząt w ośrodkach, więc jeżeli ktoś ma możliwość i chęci, to myślę, że nie trzeba ludzi karcić za to, że chcą pomóc zwierzakom.
– Nie nadajemy im imion, nie staramy się do nich przywiązać i nie staramy się, żeby one przywiązały się do człowieka, gdyż może to być dla nich później trudnością – mówi Wojciech Chilewicz. – Są to przeurocze stworzenia, dające dużo radości. Był plan, aby oddać je do ośrodka, który wychowuje małe zwierzęta przy Poleskim Parku Narodowym, ale jednak po rozmowie z Parkiem postanowiliśmy wychować je tutaj. Dano mi wszelkie instrukcje jak z nimi postępować.
Wiewiórki biegające w parkach i lasach to widok w ostatnim czasie dość częsty. Specjaliści jednak przestrzegają przed bezpośrednim kontaktem z tymi zwierzętami. Na pewno nie należy ich dotykać, gryzonie te mogą przenosić wściekliznę.
MaT
Fot. Małgorzata Tymicka