W udrożnieniu ulic Narutowicza, Głębokiej oraz Nadbystrzyckiej w Lublinie pomogło… wyłączenie świateł. Wprowadzona jeszcze w sobotę (13.05) nowa sygnalizacja, sparaliżowała wczoraj (15.05) ulicę. Kierowcy stalli nie tylko w godzinach szczytu.
– Trzy zmiany świateł ostatnio czekałem, a było to jeszcze przed szczytem, około godziny 13.00 – mówi jeden z mieszkańców Lublina. – Nie powinno być o tej porze korków.
Redaktor Sebastian Pawlak przejeżdżał tamtędy i widział co się działo.
– Tam zawsze są korki, ale takich jeszcze nie spotkałem – zaznacza Pawlak. – Stała praktycznie cała ulica Piłsudskiego, aż do alei Zygmuntowskich. Właściwie w stronę ulicy Narutowicza nie dało się skręcić. Kierowcy stali i denerwowali się.
– Dziś o godzinie 11.20 zdecydowaliśmy, że przejdziemy z trybem pracy sygnalizacji na tryb światła żółtego, migającego – mówi Karol Kieliszek z lubelskiego Ratusza. – Jak na razie sytuacja o godzinie 12.00 była nieporównywalnie lepsza, do wczorajszej. W tym momencie sytuacja jest opanowana. Dla nas kluczowa jeszcze będzie pora popołudniowego szczytu. Wówczas będziemy się zastanawiać, czy pozostajemy przy tym wariancie, czy wdrażamy plan B.
Jeżeli brak świateł sprawdzi się, taka organizacja ruchu będzie obowiązywała do zakończenia remontu ulicy Muzycznej w Lublinie.
ZAlew
Fot. archiwum