Wykazali się zimną krwią, wiedzą i umiejętnościami. Potrafią ratować ofiary katastrof górniczych czy wypadków masowych. Studenci z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie zwyciężyli w V Ogólnopolskich Zawodach „SIM Challenge 2017”. Przyszli lekarze rywalizowali w leczeniu…symulatorów. Fantomy dzięki specjalnemu oprogramowaniu reagują tak samo jak prawdziwi pacjenci
Zwycięzcy niedawno wrócili z Katowic gdzie odbyły się zawody, jeszcze nie zdążyli przyjąć wszystkich gratulacji od swoich kolegów i wykładowców
Na Śląsk pojechało pięciu reprezentantów lubelskiej uczelni: Małgorzata Drwal, Katarzyna Gałaszkiewicz, Bartłomiej Cieślik, Łukasz Świerszcz oraz Mirosław Sławiński.
Konkurencji było kilka, ale najciekawsze jest to, że niektóre z nich ściśle związane były z tragediami górniczymi.
– Podeszliśmy do szybu. Przywitał nas górnik, który powiedział, że jesteśmy zespołem ratowników, którzy przyjechali do wypadku w kopalni. Przedstawił nam sytuację. Nie wiedzieliśmy ilu jest poszkodowanych, a akcja ratownicza trwała w podziemiach. Zjechaliśmy na dół, a tam istna ciemność – opowiada Mirosław Sławiński. – Było słychać pracę maszyn. Był ogromny dym i pył. Nagle przyszli ratownicy, którzy przynieśli nam pierwszego poszkodowanego, którego musieliśmy ratować, gdyż miał zatrzymanie akcji serca.
– W tej kopani było trzech pacjentów. Dwóch z nich było w stanie ciężkim fizycznie, natomiast jeden był bardzo zestresowany – tłumaczy Małgorzata Drwal. – Jednocześnie oprócz tych działań ratowniczych musieliśmy też z nim rozmawiać, uspokajać go i traktować, jak prawdziwego pacjenta.
Opiekunami grupy jest Grzegorz Witkowski i Magdalena Radczuk.
– Moim zadaniem było przygotowanie studentów pod względem psychologicznym – powiedziała Radiu Lublin psycholog Magdalena Radczuk. – Uczyłam ich komunikacji, żeby nie wszyscy na raz mówili w tym samym czasie, używali imion i tzw. „pętli zwrotnej”. To wyklucza chaos, a każdy w zespole zorientowany jest co się dzieje i na jakim etapie pracy jest grupa.
Zawodnicy przyznają, że do swoich zadań podeszli bardzo poważnie.
– Niby to są manekiny, ale ja podchodzę do tego, jak do żywego człowieka. Swoje umiejętności w 100% przekładam na lalkę. To cały czas jest walka o ludzkie życie, nawet uciskając manekina. Gdzieś w głowie jest imię jemu przypisane. Przychodzą strażacy, którzy krzyczą, że Romek nie oddycha. Wtedy się nie myśli o tym, że to jest manekin, tylko działa. Dopiero po skończonym scenariuszu człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że to było udawane – podkreśla Sławiński.
– Dopiero oswajamy się z myślą, że wygraliśmy – zaznacza Drwal. – Na pewno jest to dla nas ogromne doświadczenie. Wiele tych scenariuszy przerobiliśmy, jednak te konkursowe sytuacje był dla nas na tyle nowe, że jesteśmy z tego dumni.
Dzięki czemu lubelscy żacy wygrali? Co ich wyróżniało na tle konkurentów?
– Na pewno ciężka praca i wspaniali opiekunowie – mówi Drwal. – Nasza drużyna jest po prostu wyjątkowa. Bardzo się lubimy i jesteśmy przyjaciółmi.
Gospodarzem wydarzenia był Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach, którego drużyna zajęła IV miejsce. Zwycięzcy będą reprezentować Polskę podczas zawodów w Paryżu, które odbędą się w czerwcu.
ZAlew / opr. PaW
Fot. materiał nadesłany