Mężczyzna zastrzelony wczoraj na brukselskim dworcu kolejowym przy próbie zdetonowania ładunku to 36-letni Marokańczyk. Dotychczas nie był podejrzewany o działalność terrorystyczną – poinformował belgijski prokurator Eric Van Der Sypt. Potwierdził też wcześniejsze doniesienia medialne o tym, że mężczyzna pochodził z dzielnicy Molenbeek w której mieszkało, bądź z niej pochodziło kilku terrorystów odpowiedzialnych za zamachy w Brukseli w ubiegłym roku i w Paryżu w 2015 roku.
We wtorek (20.06) wieczorem patrol wojskowy zastrzelił napastnika, który miał ładunki wybuchowe w bagażu i zdetonował jeden z nich. Świadkowie mówią, że to była niewielka eksplozja. – Zobaczyłem krótko obciętego mężczyznę, gdy szedłem schodami na peron. Krzyczał 'Allahu Akbar’, a następnie ładunek eksplodował – mówił jeden ze świadków.
W bagażu Marokańczyka znaleziono gwoździe i butle gazowe – podał przedstawiciel prokuratury i odmówił podania szczegółów operacji.
Belgijska prokuratura nie komentuje relacji świadków.
IAR
Fot. archiwum RL