Niekorzystne rozstrzygnięcia dla polskich koncernów chemicznych zapadły w Parlamencie Europejskim. Komisja środowiska przyjęła opinię dotyczącą nawozów na wspólnym rynku. W przygotowywanym rozporządzeniu zaproponowano wyśrubowane limity zawartości kadmu w nawozach fosforanowych.
Komisja Europejska przygotowała projekt rozporządzenia, które ograniczy zawartość substancji niepożądanych w produktach nawożących, w tym zawartość kadmu. Członkowie komisji środowiska PE, przy sprzeciwie polskich eurodeputowanych, zgodzili się, by ustanowić limity tego pierwiastka na poziomie 60 mg w przeliczeniu na kilogram fosforu, z późniejszym obniżeniem do 40 mg i 20 mg. Według założeń, przepisy mają ograniczyć zanieczyszczenia gleby kadmem. Problem w tym, że obecnie 70% importu fosforanów do UE pochodzi z Afryki. Zawartość kadmu w tamtejszych złożach wynosi znacznie więcej niż dopuszczają proponowane ograniczenia. Koncerny chemiczne zwracają uwagę, że nowa regulacja będzie faworyzowała złoża rosyjskie, w których ilość kadmu jest niska.
Polska jest jednym z największych producentów i eksporterów nawozów w Unii Europejskiej. Koncern Azoty zainwestował nawet w kopalnię fosforytów w Senegalu. Firma ostrzega, że rozporządzenie spowoduje nie tylko wzrost kosztów nawozów sztucznych, lecz także konieczność importu fosforytów z Rosji. Teraz propozycją zmian zajmie się cały Parlament Europejski.
– Komisja Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności Parlamentu Europejskiego (ENVI) przyjęła opinię, która nie jest decyzją – podkreślał na antenie Polskiego Radio Radia Lublin Jacek Janiszek (na zdjęciu), prezes Zakładów Azotowych Puławy. Z gościem rozmawiał Stefan Sękowski.
– To opinia zdecydowanie na wyrost, jest mocno zradykalizowana. Nie sądzę, żeby miała szansę się utrzymać. W tej kwestii Grupa Azoty od wielu już miesięcy prowadzi bardzo intensywne prace, aby wykazać, że to stanowisko nie jest spójne prawnie i merytorycznie. Bardzo szerokie grono specjalistów zarówno w kraju, jak i w samej Grupie Azoty pracuje nad tymi wytycznymi po to, by udowodnić, że są one zbyt głębokie. Myślę, że uporamy się z tą opinią – mówił Janiszek.
– To ważna kwestia dla Grupy Azoty, ale bezpośrednio nie dotyka spółki puławskiej. Ale musimy patrzeć w szerszej perspektywie – na całą polską chemię, a w tym gównie na sektor nawozowy, który w przypadku Puław wynosi co najmniej 60% dochodów – zaznaczył gość.
– Nowa inwestycja Grupy Azoty Puławy w Specjalnej Strefie Ekonomicznej „Starachowice” jest niezwykle istotna w kilku aspektach. To przed wszystkim nowe miejsca pracy – nawet do 90. W najbliższych kilku latach spółka puławska zainwestuje ponad 1 miliard 100 milionów w najnowocześniejszy w kraju i jeden z najnowocześniejszych i największych w Europie kompleks nawozowy. Będą się na niego składały dwie inwestycje dotyczące saletry i kwasu azotowego. Poza nowymi miejscami pracy, otwiera się olbrzymi rynek dla przedsiębiorców – zwłaszcza tych zlokalizowanych wokół Puław i w województwie lubelskim. Mówimy bowiem o szeregu prac budowlanych, związanych z konstrukcjami elektrycznych, także automatyka. To lwia część tego miliarda złotych, która zostanie wydatkowana na ten cel. Drugą, zdecydowanie mniejszą, część stanowi zakup technologii czy licencji. Ostatni z aspektów to umocnienie pozycji Grupy Azoty na świecie, w Europie i w Polsce. Wynika to z tego, że oddamy klientom 6 nowych produktów nawozowych w stanie stałym i ciekłym, a dodatkowo zwiększymy swoje możliwości produkcyjne w obszarze saletry i saletrzaków – zapowiedział prezes.
– Budując nowy blok węglowy wzięliśmy po uwagę rzeczywiste potrzeby Zakładów Azotowych po stronie ciepła technologicznego. Jesteśmy po analizie wszelkich prac koncepcyjnych. W niedługim czasie rozpoczniemy przygotowania do SIWZ-u (Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia), czyli zapytań ofertowych do potencjalnych oferentów na rynek. Przetarg w tej sprawie chcielibyśmy rozstrzygnąć w okolicach czerwca przyszłego roku – dodał.
– Zyski za I kwartał tego roku są wysokie (138 mln zł), ale jednocześnie niższe niż były w ubiegłym roku (160 mln zł). Nie widzimy tutaj żadnego powodu do zmartwień tym bardziej, że różnica zysku netto pomiędzy I kwartałem roku bieżącego a analogicznym okresem roku ubiegłego jest niewielka. Jest ona spowodowana czynnikami, które są bardzo dobrze zdiagnozowane i stosunkowo oczywiste. Gaz zdrożał. Różnica w cenie na niekorzyść I kwartału 2017 roku to wzrost około 22-23%. Dodatkowo spotkaliśmy się z bardzo dużą presją cenową na produkty nawozowe, przede wszystkim na saletrę. Do tego należy wskazać, że I kwartał 2016 roku był czasem mocno rozpędzony po rekordowym roku 2015. Tegoroczna różnica przychodów na poziomie 20 mln zł wynika z presji marż i ze strony kosztowej surowców np. gazu czy benzyny – podsumował Jacek Janiszek.
IAR / Sęk / opr. MatA
Fot. WoP