Na tę datę czekało wielu pacjentów i dyrektorów szpitali. Dziś poznaliśmy listę placówek, które znajdą się w tzw. sieci szpitali, czyli będą miały zagwarantowane pieniądze z budżetu państwa.
– Te wszystkie placówki, które nazywamy szpitalami, które na przykład mają izbę przyjęć czy szpitalny oddział ratunkowy, oczywiście w sieci się znajdą – mówił Karol Tarkowski, dyrektor Lubelskiego Oddziału Wojewódzkiego Narodowego Funduszu Zdrowia. – W każdym powiecie będzie co najmniej jeden szpital tzw. sieciowy.
Założenie reformy jest takie, żeby leczenie odbywało się w sposób kompleksowy – to ma być główna korzyść tej reformy.
– Dziś często mamy do czynienia z taką sytuacją, że pacjentowi udzielane jest świadczenie i jest on trochę zostawiony sam sobie – mówił Karol Tarkowski. – Przykładem są zawały serca, gdzie mamy świetne wyniki jeśli chodzi o ratowanie pacjentów, ale niestety ci pacjenci często nie trafiają pod opiekę lekarzy specjalistów w tzw. trybie ambulatoryjnym. Stąd w Polsce mamy sporo zgonów w ciągu roku od pierwszego zawału. Przy sieci jedno z najważniejszych założeń jest takie, że pacjent opuszczając szpital, będzie musiał później pojawić się w tzw. przychodni przyszpitalnej, gdzie lekarze zobaczą jak postępuje terapia. Jeżeli chodzi o korzyści dla dyrektorów czy ogólnie dla pracowników szpitali, to przede wszystkim będzie to pewność finansowania i większa stabilność pracy, co będzie się także przekładało na współpracę z pacjentem
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł wielokrotnie wyjaśniał, że w sieci będą placówki, które od co najmniej 2 lat mają umowę z NFZ i w których działa izba przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy.
– To wynika z zapisów ustawy, która te tzw. podstawowe szpitalne zabezpieczenie świadczeń opieki zdrowotnych wprowadza. Wszystkie placówki, które mają izby przyjęć bądź szpitalne oddziały ratunkowe powinny się w sieci znaleźć.
Jak placówki będą funkcjonować w tej sieci?
– Umowa sieciowa będzie obowiązywała od 1 października – mówił Karol Tarkowski. – Można powiedzieć, że zdecydowana większość warunków będzie taka, jak do tej pory. My nawet dajemy większą swobodę tym placówkom, bo teraz jeżeli szpital miał na przykład oddział internistyczny-kardiologiczny, to często musiał mieć podwójne piony dyżurowe, podwójne zabezpieczenie lekarskie. Teraz w wielu przypadkach będzie to można zrestrukturyzować tak, żeby te świadczenia były prowadzone z mniejszą liczbą personelu, oczywiście cały czas gwarantując należytą opiekę dla pacjenta. Te 3 miesiące, które przed nami to też okres dostosowawczy, bardziej w zakresie przepisów prawa i organizacji. Pacjenci nie bardzo odczują to, żeby tutaj coś się zmieniło, może z jednym wyjątkiem, który liczę że będzie w niektórych placówkach zmianą na lepsze, ponieważ przykładowo w Lublinie mamy dzisiaj do czynienia z taką sytuacją, że mamy izby przyjęć i szpitalne oddziały ratunkowe, a dodatkowo tzw. placówki nocnej i świątecznej pomocy. One są zlokalizowane w zupełnie różnych miejscach. Efekt często jest taki, że pacjent, który ma chorobę, którą można tam zdiagnozować i rozpocząć leczenie, trafia na izbę przyjęć czy SOR, gdzie niestety w zestawieniu z naprawdę ciężkimi przypadkami czasami musi wyczekiwać wiele godzin. Teraz te placówki nocnej i świątecznej pomocy mają być ulokowane obok izb przyjęć i SOR-ów, a więc pacjent powinien być znacznie sprawniej przyjęty.
Czy pacjenci powinni się niepokoić jeśli jutro, kiedy lista będzie powszechnie znana, zobaczą, że ich placówki nie ma na takiej liście?
– Sieć szpitali jest tak naprawdę pewną dodatkową formą zawierania umowy. To, że placówki nie znajdą się w sieci nie oznacza, że nie będą miały umowy z NFZ. W przypadku wielu chorób wydaje nam się, że konieczne będzie zawarcie dodatkowych umów, ponieważ placówki sieciowe nie zawsze będą w stanie wykonać taką ilość zabiegów, jaka jest w naszym regionie potrzebna. Stąd, mniej więcej w połowie lipca, spodziewamy się, że zostaną uruchomione nowe konkursy, w których będą mogły wystartować te placówki, które nie znalazły się w sieci, ale placówki, które już mają umowy na ten rodzaj świadczeń w ramach sieci wystartować nie będą mogły. Paradoksalnie te podmioty, które są poza siecią, w tych konkursach będą w dużo lepszej sytuacji, niż dzisiaj.
Czy reforma wprowadzi większą ilość pieniędzy na leczenie?
– Sama sieć szpitali nie powoduje, że tych pieniędzy przybywa – mówił Karol Tarkowski. – Intencją jest raczej lepsze wykorzystanie tychże pieniędzy. Jeżeli pacjent będzie odpowiednio prowadzony po wyjściu ze szpitala, na pewno koszty medyczne i społeczne będą dużo niższe. Jednym z celów sieci jest także to, żeby jak najwięcej zabiegów było wykonywanych w tzw. trybie ambulatoryjnym. Tak się dzieje na całym świecie. Jest to element, który przy bardzo dużym postępie technicznym w medycynie, pozwala bardzo ograniczać koszta.
Co reforma oznacza dla funkcjonowania samego NFZ-u?
– Przede wszystkim będzie mniejsza liczba konkursów, jednak NFZ w dalszym ciągu będzie prowadził monitorowanie świadczeń – stwierdził Karol Tarkowski. – W dalszym ciągu nie mamy propozycji zmian, jakie czekają narodową służbę zdrowia. Te zmiany są przede wszystkim związane z tym, że odejdziemy od obecnego modelu ubezpieczeniowego na rzecz modelu budżetowego. NFZ, jako instytucja zajmująca się organizacją i finansowaniem ubezpieczeń traci rację bytu. Z drugiej strony, wiele czynności i zadań, które obecnie stoją przed NFZ będzie musiało w dalszym ciągu być realizowane, co wynika choćby z naszej bytności w Unii Europejskiej, ale także z przepisów krajowych. Bo mimo wszystko konkursy – może nie w leczeniu szpitalnym, ale w rehabilitacji, ambulatoryjnej opiece specjalistycznej – będą musiały być prowadzone. Ktoś musi dalej rozliczać apteki. W dalszym ciągu będziemy musieli monitorować i kontrolować prowadzenie jakości i skuteczności procesów leczniczych. Tak naprawdę instytucja, która powstanie w miejsce NFZ-u, przynajmniej na poziomie województwa, będzie miał bardzo dużo zadań podobnych do tych, które dzisiaj realizuje NFZ. W związku z tym liczymy, że pracownicy, którzy są u nas zatrudnieni, w dalszym ciągu będą służyli swoim doświadczeniem i wiedzą.
ToNie (opr. DySzcz)
Fot. Weronika Pawlak