Na Lubelszczyźnie i Podlasiu pojawiły się kolejne ogniska wirusa ASF. Czy państwo może sobie nie poradzić ze zwalczeniem wirusa?
– Nie możemy być skazani na porażkę, ale przypomnę, że w Hiszpanii gdzie pojawił się wirus Afrykańskiego Pomoru Świń walka trwała 30 lat – mówi minister rolnictwa i rozwoju wsi, Krzysztof Jurgiel. – Nie wyobrażam sobie takiego scenariusza w Polsce. Podjęliśmy, poczynając od 2014 roku, różne działania by zwalczyć wirusa. Pozostała nam kwestia odgrodzenia się od terytorium Białorusi. Z tego kierunku przechodzą zarażone dziki. Będziemy wnioskować o postawienie płotu – stwierdza minister.
Ważną kwestią, na którą zwraca uwagę gość Radia Lublin jest sprawa przeciwdziałania nowym zarażeniom. – Musimy wzmocnić bioasekurację. Te działania, które prowadziliśmy, doprowadziły do zwalczenia wirusa w dużych gospodarstwach. Nadal jednak mamy problem z małymi gospodarstwami. Polski związek łowiecki nie chce z nami współpracować w kwestii całkowitego odstrzału dzików. Mamy zamiar wzmocnić prawo w tej kwestii. W przypadku małych gospodarstw występują zakażenia związane z kontaktem chorych dzików z paszą, którą karmione są zwierzęta. Dziki, chodząc po łąkach, mają kontakt na przykład z pokrzywą, którą jest później karmiona trzoda. To powoduje występowanie kolejnych ognisk. Nasze służby zwalczają te miejsca. Musimy jednak doprowadzić do zniwelowania możliwości występowania zarażeń.
Pomysł dotyczący odstrzału dzików pojawił się także na Lubelszczyźnie. Marszałek województwa lubelskiego, Sławomir Sosnowski proponuje zachęty wynoszące 200 zł za każdego odłowionego dzika. Czy to oznacza, że władze centralne i samorządowe mówią w tej sprawie jednym głosem?
– Jesteśmy bardzo wdzięczni samorządowcom. Wiem, że w wielu miejscach organizowane były nawet obywatelskie patrole. Wszystkim na tym zależy. Problemem jest Polski Związek Łowiecki, który jest monopolistą w zakresie łowienia. Każdy, kto chciałby mieć strzelbę w celu odławiania dzików, musi być członkiem związku. Także w tym przypadku mamy zamiar zmienić prawo, by nałożyć na związki sankcje w przypadku niewypełniania obowiązków. Moim zdaniem potrzebna jest zmiana organizacji łowiectwa w Polsce. W Niemczech są 34 związki. U nas tylko jeden i to nie spełniających swoich zadań.
Minister odniósł się również do sytuacji politycznej. PSL złożyło we wtorek wniosek o wotum nieufności dla Krzysztofa Jurgiela. Opozycja zarzuca, że minister prowadzi szkodliwą politykę na polskiej wsi, ukazującą bezczynność i bezradność.
– Trzeba pamiętać, że decyduje sejm – stwierdził Krzysztof Jurgiel zapytany o to, czy jest spokojny o wynik głosowania. – Opozycja podejmuje różne działania, ale skupia się przede wszystkim na krytyce. Nie składa natomiast żadnych konstruktywnych propozycji. Za rządów koalicji PO-PSL rynki były zdestabilizowane. Dopiero po przejęciu władzy przez naszą formację nastąpiła zmiana. Rolnicy, z którymi często się spotykam, nie mają zastrzeżeń. Wiadomo, że każdy chciałby zarabiać więcej. Pamiętamy czasy, kiedy rolnikom płacono 2 złote za litr mleka. Staramy się zmierzać w tym kierunku. Drugą kwestią jest to, że udało nam się ograniczyć sprzedaż polskiej ziemi obcokrajowcom. Ponadto poprawiamy jakość życia na wsi. Każdemu jest przykro, kiedy jest źle oceniany, nawet jeśli ocenia opozycja, ale będzie to okazja, by porozmawiać o działaniach, które podejmował ten rząd w stosunku do polskiej wsi.
W środę minister Jurgiel zapowiedział w Sejmie że poinformuje posłów na temat kilkudziesięciu doniesień złożonych do organów ścigania dotyczących PSL. Czego dotyczą te zawiadomienia?
– Wyznaję zasadę, by nie informować o szczegółach przed rozpoczęciem postępowania przez organy ścigana. Mogę powiedzieć, że jednym z przypadków jest ten, w którym władze spółki powołane przez polityków PSL, wyłudzają 31 milionów złotych z tytułu zwrotu podatku VAT. Nie mogę powiedzieć co to za spółka. Mamy dokumenty potwierdzające te sprawy. Przekazujemy je do organów ścigania.
W sobotę, 1 lipca, odbędzie się kongres Prawa i Sprawiedliwości. Czego możemy się po nim spodziewać?
– To będzie raczej zjazd programowy. Zostanie oceniona realizacja programu partii, z którym szliśmy do wyborów, a także nowe zadania, które przed nami stoją. Nie sądzę, że będą tam prowadzone rozmowy o kadrach. Takie sprawy pozostają w decyzji pani premier.
ToNie
Fot. archiwum