Fundacja Wolności z Lublina szkoli ukraińskich strażników jawności. Przedstawiciele organizacji pozarządowych i dziennikarze, działający u naszych wschodnich sąsiadów, wezmą udział w warsztatach dotyczących kontroli obywatelskiej, jawności i transparentności.
– Chcemy wymienić się doświadczeniami. Przekazać im pewne rozwiązania, które mogą zastosować na Ukrainie – mówi Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności. – Przyjęliśmy 10 osobową grupę z Łucka i Równego. Są to osoby, które patrzą na ręce władzy – dodaje.
– Zajmujemy się obserwowaniem wyborów i kontrolowaniem pracy urzędników. Mamy już doświadczenie zdobyte na Ukrainie, gdzie działamy od 10 lat. Początkowo byliśmy ignorowani, później były nawet próby zwalczania naszej aktywności. Obecnie władza stara się z nami współpracować – mówi jeden z gości, Andrzej Tokarski. – Interesuje nas sposób, w jaki publikuje się dane w Polsce oraz jaki dostęp do informacji mają obywatele – stwierdza.
– Poznajemy polskie doświadczenia w kwestii dostępu do informacji publicznej. U nas władza często traktuje dziennikarzy jak osoby, które przeszkadzają w pracy. Niejednokrotnie musimy zwracać się do policji, by uczestniczyć w posiedzeniach – mówi jedna z dziennikarek z Łucka.
W piątek pracownicy Urzędu Miasta Lublin przedstawili sposoby udostępniania informacji publicznej. Odbyło się także spotkanie z dyrektorem delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Lublinie, Edwardem Lisem.
– Chcemy się od was nauczyć co robić, aby nasi urzędnicy byli bardziej otwarci – kwituje Anna Kałur, dziennikarka z Równego.
– Chcemy z tych spotkań brać dobre wzorce i przeszczepiać je na Ukrainę – mówi jeden z uczestników spotkania Svetoslav Kryczuk z Centrum Socjalnego Partnerstwa w Równem. – Już widzę różnicę między służbami ukraińskimi i polskimi.
Działacze z Ukrainy będą w Lublinie do 1 lipca.
PaSe
Fot. archiwum