Prof. Andrzej Gil: Frasyniuk rozmienia swoją legendę na drobne

1 67

Podczas 86. miesięcznicy smoleńskiej doszło do przepychanek z funkcjonariuszami policji. Do sądu trafi 91 wniosków o ukaranie za blokowanie trasy legalnego przemarszu. W sobotę (10.06) na wysokości kościoła świętej Anny w Warszawie, kilkadziesiąt osób usiadło na ziemi z zamiarem zablokowania przejścia uczestnikom obchodów miesięcznicy, idącym po mszy w archikatedrze świętego Jana przed Pałac Prezydencki.

– To rodzaj takich igrzysk próżności – powiedział na antenie Radia Lublin prof. Andrzej Gil z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego im. Jana Pawła II w Lublinie. – Z jednej strony jest wydarzenie, które ludzie chcą uczcić i uszanować. Z drugiej strony – są osoby, które to kontestują w sposób bardzo specyficzny. W tym wszystkim znajduje się człowiek, który jak sądzę, ma w tym pewien cel – dodał gość Tomasza Nieśpiała.

Wśród osób, które zostaną ukarane znalazł się Władysław Frasyniuk. Działacz opozycyjny z czasów PRL odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej policjanta, a 7 innych osób „za złośliwe przeszkadzanie w wykonywaniu aktu religijnego podczas miesięcznicy”.

– Profesor Smolar, około rok temu, powiedział, że jedynym przywódcą opozycji, który skupi wokół siebie ludzi jest Frasyniuk. Jest to budowanie legendy „Władka”, który się Prawu i Sprawiedliwości nie kłaniał – zaznacza prof. Gil. – Patrzyłem na to wydarzenie z zażenowaniem. Kolejny człowiek, którego kojarzyliśmy pozytywnie z tym strasznym czasem stanu wojennego, rozmienia swoją legendę na drobne. Frasyniuk wchodzi w jakieś spory, na których prawdopodobnie się nie zna i ich nie rozumie. Być może jest wykorzystywany – podsumowuje.

Przed interwencją, policjanci najpierw wzywali protestujących do rozejścia się i ostrzegali, że w przypadku niepodporządkowania się zaleceniom zostaną użyte środki przymusu bezpośredniego. Następnie, policjanci zaczęli pojedynczo wynosić blokujących poza kordon. Osoby, w stosunku do których policjanci podejmowali interwencje, były legitymowane i zwalniane po ustaleniu ich tożsamości. Policja jednak będzie w stosunku do nich kierować wnioski do sądu o ukaranie w sprawach o wykroczenie, ponieważ swoim zachowaniem naruszyły obowiązujące normy prawne.

W trakcie porannego programu Radia Lublin „Między dniem a dniem” poruszony został także temat wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Amerykański prezydent przyleci do Polski na organizowany przez polskiego prezydenta Andrzeja Dudę Szczyt Trójmorza. Zarówno politycy obozu rządzącego, jak i przedstawiciele opozycji podkreślają, że lipcowa wizyta w Polsce prezydenta Stanów Zjednoczonych będzie ważnym wydarzeniem.

– Jest to ciekawa sytuacja i dla Donalda Trumpa, który ma jakąś tam orientację w tym co się dzieje w Europie Środkowo- Wschodniej i przede wszystkim dla rządzących naszym krajem – komentuje prof. Gil. – Upada mit, że PiS jest izolowany międzynarodowo i Polska nic nie znaczy. Tutaj się okazuje, że światowy przywódca znajdzie czas, żeby przyjechać do nas.

Co podczas niej usłyszmy?

– Podobno Donald Trump wygłosi bardzo ważne przemówienie, ale tak naprawdę każda mowa polityka tej rangi jest ważna – zaznacza gość Radia Lublin. – Myślę, że będzie to jakieś zapewnienie poparcia. Zwróćmy uwagę na to, że amerykański prezydent w Stanach Zjednoczonych i obecni rządzący w Polsce są strasznie kontestowani i nielubiani przez środowiska polityczne. Tutaj jest jakaś nić porozumienia.

Wizyta odbędzie się 6 lipca.

IAR / ToNie / opr. PaW

Fot. Weronika Pawlak

Exit mobile version