W Lublinie odbywają się obchody 50-lecie nadania kościołowi Dominikanów tytułu bazyliki mniejszej. Bierze w nich udział między innymi prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak (na zdj.).
– Trzeba patrzyć na to 50-lecie jak na czas aktywnej obecności Dominikanów w Lublinie. To Dominikańska Szkoła Wiary, Debata Dwóch Ambon. To rzeczywiście szczególne miejsce, również za sprawą żywotności tej wspólnoty, która się gromadzi wokół Dominikanów – powiedział na antenie Radia Lublin.
We wtorek (20.06) obchodzony był Światowy Dzień Uchodźcy. Czy Europa jest w stanie znaleźć receptę na kryzys migracyjny? – Nie umiem powiedzieć, czy jakaś recepta na ten kryzys istnieje. Wydaje mi się, że nikt nie ma dzisiaj złotej recepty, ponieważ żyjemy wobec wyzwań i sytuacji, które nas zaskakują na różnych polach. Pewnie jakaś stabilność w tym względzie nie jest już nam pisana – uważa prymas Polski.
– Europa mogłaby robić więcej, by pomóc uchodźcom. Dostrzeganie problemu uchodźców, powoduje, iż staramy się pomagać poprzez program „Rodzina Rodzinie”. Próbujemy też pomagać w konkretnych sytuacjach poprzez zbiorki na Caritas czy Pomoc Kościół w Potrzebie. Obie te organizacje czynią bardzo dużo w tej sprawie, ale zawsze możemy robić więcej. Myślimy o korytarzach humanitarnych. Staramy się, żeby bardzo konkretna pomoc była świadczona ludziom cierpiącym. Nie będącym w jakieś fali uchodźczej, tylko znajdującym się w bardzo konkretnych, ludzkich sytuacjach. Myślę, że jest to odpowiedź na to, że ten problem jest tak wielki, tak trudny do objęcia w jednym prostym rozwiązaniu, że my, wszyscy Europejczycy, wciąż uczymy się podchodzenia do niego – stwierdził abp Polak.
Zdaniem prymasa nie wystarczy pomagać osobom doświadczonym przez wojnę tylko w miejscu ich dotychczasowego zamieszkania. – Wiemy, że nierzadko pomoc taka jest po prostu niemożliwa. Nie możemy tam, kiedy miasta są zniszczone a szpitale wyglądają jak wyglądają, oczekiwać jakieś świadczeń medycznych. Można to zrobić w Polsce, wobec konkretnych ludzi. Można w ten sposób pomóc poszczególnym cierpiącym dzieciom. Istnieje oczywiście konieczność współpracy Kościoła i państwa. Muszą być zachowane warunki, wiążące się z prawem dotyczącym przyjmowania uchodźców.
Według abpa Polaka takie wsparcie nie wiąże się ze wzrostem w naszym kraju zagrożenia terrorystycznego. – To nie będą to osoby przypadkowe, o których nic nie wiemy, związane z jakimiś grupami terrorystycznymi. Wydaje mi się, że można pomóc cierpiącym osobom, dobrze je poznając. To nie są anonimowi ludzie, którzy przychodzą nie wiadomo skąd. Wydaje mi się, że jest to bardzo bezpieczna forma pomocy.
W homilii wygłoszonej podczas mszy św. w czasie Bożego Ciała abp Polak podkreślał, że trzeba zadać sobie pytanie, „czy jesteśmy tymi, którzy mówią i ukazują innym obecność Jezusa? Czy Jego postawa, jego wyjście (…) do biednych i ubogich, do odtrąconych przez ludzi, do uchodźców i przybyszy, jest teraz również i naszą postawą?”
– Jest to wezwanie do nas samych. Nie apelujemy do polityków, tych którzy rządzą, tylko najpierw mówimy o nas samych. To pytanie jest w pierwszym rzędzie skierowane do mnie i do wszystkich, którym głoszę Słowo Boże. Boże Ciało to okazja do pokazania, że Chrystus, który wychodzi poza świątynie, wchodzi w bardzo konkretne ludzkie sytuacje. Dlatego też każdy z chrześcijan jest wezwany do naśladowania Chrystusa w duchu odpowiedzialności i postawy Chrystusowej. A ta jest jednoznaczna. W Ewangelii mówi nam: byłem przybyszem i przyjęliście mnie. Chodzi tu bardziej o głęboką świadomość, która jest pośród ludzi i otwarcie na ten głos Chrystusowy. Kwestie polityczne i szczegółowych rozwiązań to sprawy, do których trzeba mieć szczegółową wiedzę – mówił w Radiu Lublin prymas Polski.
ToNie/opr. ToMa
Fot. Piotr Michalski