Rakowiska: Uratowali 68-latka z płonącego garażu

pozar 56

Odwagą wykazali się Dariusz Plażuk (na zdj.) oraz Adrian Filipiuk, mieszkańcy Rakowisk w powiecie bialskim, którzy pomogli wydostać się z płonącego garażu 68-letniemu mężczyźnie. Na pochwałę zasługują też sąsiedzi, którzy gasili pożar.

Do pożaru garażu doszło w piątek, 16 czerwca, na terenie jednej z posesji w Rakowiskach.

– Tego feralnego dnia, jadąc ulicą Wspólną zauważyłem smugę czarnego dymu – relacjonuje wydarzenie radny gminy Biała Podlaska Dariusz Plażuk. – Podjechałem bliżej, wjechałem na posesję i dowiedziałem się, że nastąpił wybuch w garażu. Po pewnym czasie podszedł do mnie sąsiad, Adrian Filipiuk i powiedział, że w środku znajduje się jego dziadek. Chwilę później dowiedzieliśmy się od wnuczki Karoliny, że z boku przy garażu są drzwi zastawione szafą. Odsunęliśmy ją, otworzyliśmy drzwi, buchnął kłąb czarnego dymu. Zaczęliśmy wzywać. Dziadek usłyszał nasz głos. Próbował wydostać się do tych drzwi. Po chwili zobaczyłem końce jego palców na futrynie. Złapałem go za jedną rękę, Adrian za drugą i wyciągnęliśmy go z tych kłębów.

Poszkodowany mężczyzna z poważnymi obrażeniami został śmigłowcem przetransportowany do Centrum Leczenia Oparzeń w Łęcznej. Według informacji rodziny, jego stan jest ciężki. Pożar garażu, jeszcze przed przyjazdem straży, gasili sąsiedzi. W akcji gaszenia wziął udział m.in. Michał Filipiuk: – Laliśmy wodę przez okienko. Było nas piętnastu. To było straszne, bo gdyby nie my, zapaliłby się dach i reszta garaży.

– W akcji gaszenia pożaru wzięły udział dwa zastępy straży pożarnej – mówi rzecznik komendy miejskiej PSP w Białej Podlaskiej Mirosław Byszuk. – Palił się garaż oraz samochód osobowy, będący w środku. Strażacy zabezpieczyli miejsce zdarzenia, podali prąd wody i piany. Po ugaszeniu pożaru wyciągnęliśmy samochód na zewnątrz i dogasiliśmy pozostałe tlące się elementy. Spaleniu uległy częściowo samochód, instalacja garażu oraz drobny sprzęt.

Student Państwowej Szkoły Wyższej Adrian Filipiuk, który pomagał poszkodowanemu mężczyźnie wydostać się z garażu niechętnie mówi o całym zdarzeniu: – Trzeba było działać, a nie patrzeć.

Ojciec Adriana był dumny z postawy syna: – Jestem zadowolony, że zachował się tak, a nie inaczej. Nie stał, a pomagał. Również Karolina dobrze się zachowała – to ona pomyślała o bocznych drzwiach garażu.

Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Sprawą zajmuje się policja.

MaT

Na zdjęciu: Dariusz Plażuk, fot. Małgorzata Tymicka

Exit mobile version