Dzisiaj około 400 ratowników protestowało przed Lubelskim Urzędem Wojewódzkim w Lublinie.
– Jest bardzo źle – mówi ratowniczka medyczna z Lubartowa. – W tym momencie ratownicy zarabiają około 2000 złotych na rękę. Uważamy, że za tą ciężką i stresującą pracę, którą wykonujemy są to za małe pieniądze. Wychodzimy na ulicę, ponieważ nie potrafimy się dogadać z rządem. Jesteśmy do tego zmuszeni.
– Niektórzy koledzy nie mają etatów, są na tak zwanych kontraktach – mówi jeden z protestujących. – Musimy chodzić na różne kursy, które są od nas wymagane. Sami je finansujemy, a one nie są tanie.
– Nikt nie słucha naszych postulatów. Jesteśmy źle wynagradzani za swoją ciężką i odpowiedzialną pracę – podkreśla Waldemar Zdankowski z Komitetu Protestacyjnego Ratowników Medycznych.
O tym, że będą pieniądze na podwyżki poinformował wojewoda lubelski Przemysław Czarnek.
– Od 1 lipca wszyscy otrzymają podwyżkę w wysokości 400 zł. Za rok płaca ratowników medycznych wzrośnie o kolejne 400 zł, czyli na przestrzeni roku ich wynagrodzenie zwiększy się o 800 zł – podkreśla Czarnek. – Wczoraj (29.06) wypracowaliśmy sposób podjęcia tej decyzji. Środki na te podwyżki będą w dużej mierze pochodziły z budżetów będących w dyspozycji wojewody.
Teraz Ministerstwo Zdrowia ma przygotować konkretną podstawę prawną do wypłaty pieniędzy.
– Mam nadzieję, że w dużej części te postulaty ratowników medycznych spotkają się z naszą odpowiedzią – dodaje Czarnek.
– To nie jest podwyżka – mówi protestujący. – To jest dodatek. To jest 400 złotych brutto, więc my otrzymamy około 200 złotych. Ten przekaz nie jest jasny i czytelny dla wszystkich, którzy śledzą ten protest. Nasze koleżanki pielęgniarki, które pracują z nami już w tej chwili otrzymują 800 złotych brutto, a od września ta suma wzrośnie o kolejne 400 złotych. Każdego dnia bierzemy odpowiedzialność za czyjeś zdrowie i życie. Oczekujemy poprawy warunków płacowych i zwiększenia i zwiększenia nakładów na ratownictwo medyczne.
RMaj
Protest ratowników medycznych, Lublin, 30.06.2017, fot. Mirosław Trembecki