Prokuratura we Włodawie umorzyła śledztwo w sprawie śmierci 41-letniego górnika Bogdanki. Do wypadku doszło w marcu w Stefanowie przy ścianie wydobywczej. Ciało mężczyzny znajdowało się na taśmociągu, blisko 2 km od miejsca wypadku.
Śledczy prowadzili postępowanie w kierunku niezachowania zasad bezpieczeństwa i higieny pracy przez spółkę Bogdanka. – Zebrany materiał dowodowy nie pozwolił nam jednak na postawienie komukolwiek zarzutów – mówi prokurator, Sławomir Szymański.
Żaden z górników, pracujących niedaleko pokrzywdzonego, nie widział momentu wypadku. Śledczy po wielomiesięcznym postępowaniu stwierdzili, że śmierć górnika to wynik nieszczęśliwego wypadku.
Decyzja prokuratury jest nieprawomocna.
MaTo
Fot. archiwum