Lubelscy specjaliści i przedstawiciele jednostek samorządowych rozmawiali dziś (28.06) o kleszczach i wywoływanych przez nich chorobach. Eksperci zwracali przede wszystkim uwagę na praktyczne aspekty związane ze wspomnianym zagadnieniem.
– Pierwszym objawem tej choroby jest tzw. rumień wędrujący – mówi zastępca Lubelskiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Lublinie, Anna Strzyż. – Jest to choroba wielonarządowa, która może powodować zmiany skórne. Pierwsze objawy mogą przypominać grypę. Można się pomylić. Wiele czynników i objawów nakłada się i jest trudne do rozpoznania.
Rozpoznanie boreliozy możliwe jest jednak dzięki badaniom laboratoryjnym. Jak mówią lekarze, po ugryzieniu kleszcza należy go jak najszybciej usunąć, a potem obserwować swój organizm.
– Nieleczona borelioza może prowadzić do bardzo poważnych powikłań – mówi doktor Dariusz Skal. – Może dojść do zaburzenia nerwów obwodowych, bardzo często do porażenia nerwu twarzowego lub zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, ale także długotrwałych problemów stawowych. One występują po wielu latach od ugryzienia. To są problemy, które leczy się przewlekle, długotrwale i stanowią dla pacjenta dość duże dolegliwości bólowe.
Lekarze zaznaczają jednak, że borelioza jest wyleczalna. Według danych sanepidu od początku tego roku na boreliozę w województwie lubelskim zachorowało ponad 750 osób.
MaTo
Fot. pixabay.com