Wojciech Wilk: Jestem przekonany, że Michał Tusk nie odegrał żadnej złej roli w aferze Amber Gold

dsc 0670 5

Media publikują rzekome rozmowy byłego szefa Amber Gold Marcina P. z innymi osobami wymienianymi w kontekście tej afery. Stenogramy podsłuchanych przez ABW rozmów ujawniła w sobotę (24.06) „Gazeta Finansowa”, dziś (26.06) obszerne ich fragmenty pojawiły się w tygodniku „wSieci”. Tygodnik też wcześniej opublikował na stronie internetowej część materiałów w tej sprawie.

Wśród nich jest rozmowa człowieka, który – według tygodnika – dzwoni z numeru Emila Marata z działu PR Amber Gold. Rozmówcy mówią o „cichych panach”, czyli prawdopodobnie funkcjonariuszach ABW. Według dziennikarzy „wSieci” z rozmów wynika, że Marcin P. i jego otoczenie dobrze wiedzą, że ABW wybiera się do jego firmy i podsłuchuje jego telefon.

– Te zapisy nie powinny, na tym etapie postępowania, trafić do mediów. Rozumiem, że są one własnością prokuratury i to ona powinna na nich pracować, ale mam wrażenie, że nieprzypadkowo trafiły w tym momencie do mediów. Chyba stało się to na kanwie ostatniego tygodnia i przesłuchania Michała Tuska przed sejmową komisja śledczą do spraw Amber Goldpowiedział na antenie Radia Lublin poseł Platformy Obywatelskiej Wojciech Wilk (na zdj.). – Mam wrażenie, że wypadł on zbyt dobrze, stąd też upublicznienie podsłuchów. Oczywiście musimy zakładać ich autentyczność, natomiast nie wiemy jaka jest prawda. Żeby wyrobić sobie pełne zdanie musielibyśmy znać ich całość, ich kontekst. Jestem przekonany, że Michał Tusk nie odegrał żadnej złej roli w aferze Amber Gold – dodał gość Stefana Sękowskiego. – Moim prywatnym zdaniem komisja śledcza bardziej ma na celu „upolowanie” premiera Donalda Tuska i na siłę wykazanie, że miał cokolwiek wspólnego z aferą, aniżeli dojścia do prawdy – skwitował Wilk.

W jednej z rozmów Marcin P. dzwoni do gdańskiego oddziału Narodowego Banku Polskiego. Pyta o możliwość sprzedaży sztabek złota. Według tygodnika dzieje się to w czasie, gdy wiadomo już o upadłości firmy.

„wSieci” zwraca też uwagę na jego rozmowę z byłym szefem spółki Finroyal. Mówi wówczas, że dopóki w jego firmie pracował syn premiera – Michał Tusk, „nikt nas nie ruszył”. „W chwili obecnej może być tak, że ktoś nas ruszy” – mówi Marcin P. Z kolei „Gazeta Finansowa” opisuje rozmowy (telefoniczne i e-mailowe) prowadzone rzekomo między właścicielem „Wprost”, a szefem Amber Gold oraz jego pracownikiem, dziennikarzem Sylwestrem Latkowskim. Gazeta twierdzi, że to materiał zabezpieczony przez ABW. W ujawnionej rozmowie telefonicznej – według gazety – prowadzonej między właścicielem „Wprost” a szefem Amber Gold pojawia się wątek rzekomej „pomocy” tygodnika. Osoba przedstawiana jako właściciel tygodnika deklaruje chęć włączenia jego mediów w obronę piramidy finansowej przed działaniami Komisji Nadzoru Finansowego.

W materiałach zgromadzonych przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego w zasadzie nie ma stenogramów z rozmów prowadzonych przez Katarzynę P. Wyjątek stanowią dwa połączenia z jej bratem. W dniu upadłości linii OLT Express ubolewają, że ich linia bankrutuje, a przetrwa LOT, który – zdaniem brata Katarzyny P. – może upaść w ciągu miesiąca.

Firma Amber Gold powstała w 2009 roku. Jej celem było inwestowanie w złoto i inne kruszce. Oferowała lokaty, których oprocentowanie było wyższe od bankowych. W sierpnia 2012 roku Amber Gold ogłosiła upadłość. Blisko 19 tysiącom klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

IAR / Sęk / opr. SzyMon

Fot. Weronika Pawlak

 

 

 

 

 

 

Exit mobile version