– Wprowadzenie ładu korporacyjnego Grupy Enea w Bogdance spowoduje, że wszystkie kluczowe decyzje dotyczące lubelskiej kopalni, takie jak: poziom i wzrost wynagrodzeń, cena zbytu węgla czy poziom wydobycia będą podejmowane w Poznaniu, czyli tam gdzie znajduje się siedziba Enei – uważa Konrad Gardyga (na zdj.), zastępca przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Lubelskim Węglu Bogdanka, który był gościem porannej rozmowy w Radiu Lublin.
– Oddanie kompetencji Grupie Enea będzie się wiązało z wyprowadzeniem z biednej Lubelszczyzny do bogatej Wielkopolski miejsc pracy. I to są stanowiska lepiej płatne, których w naszym regionie bardzo brakuje – stwierdził Konrad Gardyga. – Osłabi to też istotnie Lubelski Węgiel, bo wyprowadzenie w ramach tej centralizacji poszczególnych kompetencji z Bogdanki spowoduje, że stanie się ona malutkim przedsiębiorstwem, a nie wielką spółką giełdową, którą obecnie jest. Zamiast się rozwijać, będziemy się zwijać.
– Doprowadzi to także do wydłużenia procesu decyzyjnego. Z tego ładu wynikają bowiem procedury, które sprawią, że podejmowanie decyzji wydłuży się on bardzo, bardzo mocno Kolejnym istotnym aspektem prawnym jest to, że członkami komitetów są panowie prezesi Enea S.A., który jednocześnie zasiadają w naszej radzie nadzorczej. Sprawia to, iż uczestniczą oni – poprzez komitety – w sprawach spółki, a jednocześnie – za pomocą rady nadzorczej – sprawują kontrolę. I tutaj widzę konflikt, bo nie można łączyć funkcji kontrolnych z nadzorczymi. Nie pozwala na to Kodeks spółek handlowych – dodaje Gardyga.
Z tego powodu stosunki pomiędzy pracownikami Bogdanki a władzami Grupy Enea już od kilku tygodni są wyjątkowo napięte..
12 lipca w lubelskiej kopalni doszło do referendum w sprawie stosowania w Bogdance kodeksu Grupy Enea. Niemal wszyscy biorący udział w głosowaniu górnicy powiedzieli „nie” ładowi korporacyjnemu koncernu i zapowiedzieli podjęcie akcji protestacyjnej w tej sprawie, ze strajkiem włącznie.
– Jednak strajk to ostateczność. Sytuacja rozwija się na bieżąco i w zależności od tego, w jakim kierunku to pójdzie, dostosujemy nasze działania – zastrzega Konrad Gardyga.
ToNie / opr. ToMa
Fot. Weronika Pawlak