Polskie służby sanitarne odnotowały od 2014 roku 60 ognisk Afrykańskiego Pomoru Świń, z czego 20 w powiecie bialskim na Lubelszczyźnie. Według ostatniego komunikatu Głównego Lekarza Weterynarii, tego niebezpiecznego dla trzody chlewnej wirusa wykryto też w czterech gospodarstwach w powiecie radzyńskim i jednym gospodarstwie w powiecie włodawskim.
Choroba ASF jest niegroźna dla ludzi, ale przynosi znaczne straty gospodarcze, dotyczące zarówno produkcji trzody chlewnej, jak i poważnego ograniczenia w produkcji i sprzedaży wyrobów z mięsa. Stado, w którym zarażony wirusem jest jeden osobnik w całości jest likwidowane. Wybijane są też wszystkie świnie w gospodarstwach nie spełniających warunków bioasekuracji w promieniu 3 kilometrów od wystąpienia ogniska chorobowego.
Na początku tygodnia Sejmik Województwa Lubelskiego wystąpił o wszczęcie procedury wprowadzającej stan klęski żywiołowej w związku z rozprzestrzenianiem się ASF. Lubelski sejmik przeznaczył też 450 tysięcy zł na premie dla mieszkańców, którzy wskażą padłego dzika oraz dla myśliwych, którzy zastrzelą lochę. W obu przypadkach premia wynosi po 200 zł. W opinii samorządowców powstrzymanie rozprzestrzeniania się ASF wymaga radykalnego zredukowania pogłowia dzików, te zwierzęta bowiem roznoszą wirusa.
Minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówi, że konieczna jest możliwość odstrzałów sanitarnych dzików na terenie parków narodowych, budowa ogrodzenia na granicy z Białorusią i Ukrainą oraz bioasekuracja.
PAP/ LeW
Fot. pixabay.com