Fuzja Górnika z Motorem jest wykluczona

gornik 124

Po tym jak z Górnikiem Łęczna pożegnało się kilkunastu zawodników, a w poniedziałek nowego kontraktu z klubem nie podpisał trener Franciszek Smuda, wielu kibiców zaczęło obawiać się o dalsze losy „Dumy Lubelszczyzny”. Niektórzy zaczęli nawet spekulować nad możliwością wykupu pierwszoligowej licencji Górnika przez trzecioligowy Motor Lublin.

Czy sytuacja Górnika jest aż tak zła? 

Budżet Górnika opierał się dotąd na dwóch nogach. Pierwsza – to sponsor strategiczny , Lubelski Węgiel Bogdanka. Drugą były pieniądze z tytułu transmisji meczów w ekstraklasie. O ile zawarta w zeszłym tygodniu umowa z kopalnią zapewnia Górnikowi 6 milionów złotych, to drugie tyle klub stracił w wyniku spadku do I ligi.

W tej sytuacji jasne stało się, że wydatki trzeba zminimalizować.

– Trener Franciszek Smuda, którego kontrakt wygasł 30 czerwca, otrzymał propozycję niższego uposażenia, ale na nią nie przystał – mówi członek zarządu Górnika Veljko Nikitović. – To nie jest tak, że trener Smuda wczoraj dostał te warunki. Daliśmy mu trochę czasu, żeby się na tym zastanowił. I jego decyzja jest taka, że nie chce dalej być trenerem Górnika Łęczna. Bardzo nad tym ubolewamy. Uważamy, ze trener Smuda jest bardzo ciekawą postacią, a Górnik pod jego wodzą grał bardzo fajna piłkę.

W nowych finansowych realiach musieli też odnaleźć się piłkarze. Wielu z nich wybrało inną drogę rozwoju. – Odeszło parunastu zawodników. Ale są to głownie obcokrajowcy i zawodnicy niezwiązani z tym regionem – stwierdza Nikitović.

Inni po okresie wypożyczeń wrócili do swoich macierzystych klubów. Górnik zarobił natomiast na transferze Bartosza Śpiączki do Termaliki Bruk Bet Nieciecza.

– Pracujemy nad składem drużyny – informuje Veljko Nikitović. – Jeśli chodzi o trzon zespołu, który trener Smuda chciał zostawić, z prawie wszystkimi dogadaliśmy warunki, wszyscy podpisali kontrakty na następny sezon.

Obecnie ważne kontrakty ma dziesięciu zawodników. Są to: Sergiusz Prusak, Grzegorz Bonin, Dariusz Jarecki, Przemysław Pitry, Aleksander Komor, Arkadiusz Kasperkiewicz, Paweł Sasin, Łukasz Tymiński i dwóch młodych zawodników Akademii Piłkarskiej Górnika. Z optymizmem do nowego sezonu podchodzi Dariusz Jarecki. – Po spadku są małe zawirowania. Ale to jest normalne. Myślę, że zespół się zbuduje. Jesteśmy dobrej myśli. Trochę już gramy w piłkę i nie z takich rzeczy wyszliśmy.

– Przemysław Pitry mówi, że jest za wcześnie, by mówić o celach na kolejny sezon.

We wtorek drużyna trenowała pod okiem trenera koordynatora Macieja Grzywy. On też zasiądzie 5 lipca na ławce szkoleniowej Górnika w sparingu z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Nazwisko następcy Franciszka Smudy powinniśmy poznać do końca nowego tygodnia. Pierwszoligowe rozgrywki ruszają pod koniec lipca i, jak zapewnia Veljko Nikitović, Górnik chce się do nich jak najlepiej przygotować. – Radziłbym wszystkim kibicom zachowanie zimnej głowy, bo wiele rzeczy, które zostały napisane w gazetach, jest nieprawdziwych.

Nie ma zatem mowy o fuzji z Motorem Lublin. Potwierdza to także prezes lubelskiego klubu, Leszek Bartnicki. – Fuzja kojarzy mi się z taką strzelbą, a nie z tym, co ma dziać się w najbliższej przyszłości, jeśli chodzi o rynek piłkarski na Lubelszczyźnie. Motor przygotowuje się do rozgrywek trzeciej ligi i naszym jedynym celem jest wywalczenie własnymi siłami awansu.

– Nie zamierzamy wykupywać od Górnika licencji na grę w pierwszej lidze – podkreśla Bartnicki. – Dzisiaj handlu licencjami już raczej nikt nie praktykuje. Kibice piłkarscy są bardzo konserwatywni. Bardzo ciężko przekonać ich do zmiany logo, a przekonanie do zmiany siedziby i nazwy jest jeszcze trudniejsze. Na wszystkie takie działania trzeba patrzeć bardzo ostrożnie, żeby przypadkiem nie wylać dziecka z kąpielą.

Górnik wystartuje więc w pierwszej a Motor w trzeciej lidze. Oby z jak najlepszymi rezultatami. Bo, jak pokazały zakończone niedawno piłkarskie mistrzostwa Euro U21, głód dobrego futbolu w regionie jest bardzo duży.

JK

Fot. archiwum

Exit mobile version