Dwa tygodnie dzielą nas od rozpoczęcia sezonu pierwszej ligi piłkarskiej. Przygotowania do rozgrywek w normalnym trybie prowadzi Górnik Łęczna. Po zawirowaniach, związanych z odejściem z drużyny wielu piłkarzy oraz trenera Franciszka Smudy, sytuacja się stabilizuje.
Od poniedziałku nowym szkoleniowcem drużyny jest Tomasz Kafarski. Z jakich względów podjął się trudnej pracy w zespole, który spadł z ekstraklasy? – To było ostatnie miejsce na rynku. Cieszyłem się z tej oferty. Trafiłem do bardzo dobrego klubu, ze świetną bazą, dobrym trzonem drużyny. Tylko pracować i koncentrować się na tym, żeby jak najszybciej dobudować ten zespół.
Ruchy kadrowe w klubie należy jak najszybciej „zagęścić”, bowiem klub do tej pory nie skompletował jeszcze meczowej osiemnastki. Braki na poszczególnych pozycjach są bardzo widoczne. W środowym sparingu, który Górnik przegrał z Motorem Lublin, zagrało wielu graczy testowanych, w tym młodych zawodników Akademii Piłki Górnika Łęczna. Z tego grona raczej niewielu ma szansę na pozostanie w pierwszej drużynie.
Sami piłkarze mówią o problemie wąskiej kadry, ale – jak podkreślają – najważniejsze jest to, że mają nowego trenera. W meczu z Motorem Tomasz Kafarski testował ustawienie z trójką obrońców. – To nowość – mówi Łukasz Tymiński. Zaznacza jednak, że wiele zachowań, których oczekuje nowy szkoleniowiec, zbiega się z tym, w jaki sposób zespół grał za kadencji Franciszka Smudy. – Myślę, że zachowania w defensywie po stracie piłki są generalnie podobne. Z każdym dniem będziemy coraz bardziej z tym ustawieniem obyci i będzie to coraz lepiej wyglądać.
Inny z zawodników Górnika, Dariusz Jarecki, nie chciał się wypowiadać, o co drużyna będzie grała w najbliższym sezonie. – Trener dopiero do nas dołączył. Będzie nam wpajał różne schematy i jeśli to wszystko będzie dobrze wyglądało, myślę, że będziemy dobrze grali w piłkę. A to przynosi później wyniki.
Najbliższym sparingiem, który rozegrają piłkarze Górnika będzie środowy mecz z Radomiakiem.
Sezon pierwszej ligi łęcznianie rozpoczną od wyjazdu do Opola, gdzie zmierzą się z tamtejszą Odrą.
JK
Fot. archiwum