Zespół lubelskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej pracuje na miejscu dawnej siedziby Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krasnymstawie. Naukowcy przyjechali na plac budowy zespołu mieszkalno-usługowego, który ma powstać w kwartale ulic Mostowej, Kościuszki, Zamkowej i Czystej. To inwestycja Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Krasnymstawie.
Prace budzą emocje wśród mieszkańców, którzy chcą pełnych badań archeologicznych, a niektórzy nawet wstrzymania inwestycji.
– Na bieżąco spotykamy się, żeby uzgodnić kolejny etap prac ze wszystkimi, którzy w tym biorą udział, czyli z konserwatorem zabytków, archeologami, wykonawcą i IPN-em, tak aby każda strona wiedziała w jakim stadium znajdują się prace – informuje prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Krasnymstawie, Andrzej Majchrowicz.
– Cała posesja miała burzliwą historię. Przed wojną znajdowała się w rękach prywatnych. W czasie wojny przejęła ją firma niemiecka, a w październiku 1944 r. ulokowała się tu sowiecka komendantura wojskowa. Następnie przez krótki okres w 1945 r. funkcjonowała tu Komenda Powiatowa Milicji Obywatelskiej, a od kwietnia do grudnia 1945 r. miało to swoją siedzibę NKWD. 1 grudnia 1945 r. budynek przejął Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Krasnymstawie, który funkcjonował tutaj aż do 1956 r. Był to jeden z najkrwawszych tego typu urzędów na całej Lubelszczyźnie. Odnotowano tu wypadki mordów w czasie śledztw. Przywożono także ciała ofiar operacji przeciwpartyzanckich. Były one identyfikowane i zakopywane w do dzisiaj nieznanych miejscach – mówi Artur Piekarz, z Oddziałowego Biura Poszukiwań i Identyfikacji Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.
– Stale nadzorujemy przebieg prac. Staramy się dokumentować to, co jest odsłaniane. Próbujemy dotrzeć do miejsc, które do tej pory nie były zinwentaryzowane – stwierdza Rafał Drabik z Oddziału IPN w Lublinie.
– Jest kilka celów, które sobie założyliśmy. Po pierwsze, odkryto tutaj pojedyncze napisy na ścianach. Są one bardzo mało widoczne. Z pewnością pisane ręką aresztantów. Druga sprawa to ustalenie, czy na terenie posesji odbywały się pochówki, o jakich mówią relację, a których na razie nie zdołano zidentyfikować – dodaje Artur Piekarz. – Na obecnym etapie możemy wykluczyć pochówki w części południowej, gdzie archeolodzy dokopali się już do warstwy pierwotnej.
Oprócz napisów na ścianach archeolodzy znaleźli w piwnicach także łuski z broni wykorzystywanej przez funkcjonariuszy UB, a to może, ale nie musi, zwiastować sensacyjne odkrycia.
O postępach prac Radio Lublin będzie informować na bieżąco.
DoG
Fot. archiwum
Czytaj też: Archeologiczne kontrowersje. W miejscu po Urzędzie Bezpieczeństwa powstanie apartamentowiec