Lubelscy Fani Pogody złowią każdą burzę

lowcy burz

Od kilku dni przez Polskę przechodzą burze z gradem i ulewy. Kiedy zazwyczaj wszyscy uciekają przed deszczem i piorunami to są śmiałkowie, którzy tylko czekają na takie warunki atmosferyczne.

Michał Gański i Arkadiusz Wójtowicz od trzech lat prowadzą portal o nazwie Lubelscy Fani Pogody, ale już od dziecka interesowali się burzami. Sami określają się łowcami burz. 

Wszystko wygląda dokładnie tak jak sobie ludzie wyobrażają: siedzimy obładowani sprzętem i analizujemy – mówi Michał, wpatrzony w rozbłyski na niebie. – Jak widzimy na przykład na Discovery amerykańskich łowców burz, to mają oni zazwyczaj inne samochody, bo i te burze są groźniejsze. Nasz cywilny samochód by tego nie przetrwał, dlatego musimy trochę bardziej uważać. W pewnym momencie musimy zwinąć nogi za pas i uciekać przed burzą.

– Najlepiej 30 minut po burzy nie wychodzić nigdzie – zaznacza Arkadiusz Wójtowicz. – Zdarza się, że jakiś piorun, który się zabłąkał, uderzy sobie 30-40 km od strefy opadu, a niesie zazwyczaj duży ładunek elektryczny z górnej części wierzchołka chmury burzowej, czyli jest to typowe wyładowanie dodatnie. Jest wtedy naprawdę potężny grzmot, niczym wystrzał z armaty. To 10-krotnie silniejsze wyładowanie od ujemnego, których jest zdecydowanie więcej.

Jak zaznaczają łowcy, łowienie burz nie polega na tym, że pojechać samochodem w centrum burzy i tam siedzieć: – Polega to na tym, żeby wykorzystując swoją wiedzę i dostępną technologię, podjechać do burzy tak blisko, żeby nie zrobiła nam ona krzywdy i żeby zrobić piękne zdjęcia – mówi Michał Gański. – Dodatkowo, żeby nie zmoczyć siebie i sprzętu. 

– Zanim burze do nas dotrą, często śledzimy je na danych z detekcji wyładowań oraz radarach meteorologicznych, które umożliwiają nam śledzenie dalszego rozwoju komórek burzowych oraz ich potencjalny kierunek przemieszczania – mówi Arkadiusz Wójtowicz.

Z takim doświadczeniem i wiedzą, łowcy potrafią przewidywać kiedy i nad jakim obszarem pojawią się burze:

– Burza jest zjawiskiem lokalnym, także jesteśmy w stanie zaprognozować ją nad danym obszarem, województwem, regionem województwa, ale nie jesteśmy w stanie, i nikt nigdy prawdopodobnie nie będzie w stanie powiedzieć, że „w dniu dzisiejszym burza na pewno będzie w Lublinie” – podkreśla Michał Gański.

Michał Gański i Arkadiusz Wójtowicz szkolą się z dostępnych w Internecie specjalistycznych opracowań, głównie anglojęzycznych, ale i polskich.

– Niestety zdarzają się sytuacje spowodowane naszym gapiostwem, a może miłością do burz, ponieważ zdarzyło nam się kilkukrotnie tak, że fotografując burzę z bezpiecznej odległości okazało się, że nie kontrolowaliśmy tego, co się dzieje za naszymi plecami – mówi Michał Gański. – A tam, z niepozornej chmury cumulus okazało się, że wyrosła burza, która zaczęła generować wyładowania. Kilkukrotnie piorun trzasnął dosłownie kilkaset metrów za naszymi plecami. Nie kontrolowaliśmy tego. To była sytuacja, w której można zginąć. Mamy żal do siebie za takie sytuacje, ponieważ one nie powinny się zdarzać.

– Trzeba mieć też świadomość, że w czasie pościgów burzowych jest duża adrenalina – podkreślają łowcy burz, porównując swoje działania do zawodowych skoków na bungee.

LilKa (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version