Deszcz i silny wiatr na Lubelszczyźnie dały się we znaki strażakom. Połamane konary zablokowały kilka dróg. Kierowcy niejednokrotnie musieli czekać, aż będą one przejezdne lub wybrać alternatywne trasy.
Potężny konar zablokował ulicę Obrońców Pokoju, niewiele brakowało, a spadłby na zaparkowane po przeciwnej stronie ulicy auto. – Nawet nie było słychać burzy, po prostu padał deszcz – mówi świadek zdarzenia.
Strażacy pracują między innymi na ul. Inżynierskiej w Lublinie, gdzie drzewo upadło przed dom i blokuje wyjazd. Drzewo przewróciło się też na samochody zaparkowane na parkingu przy ul. Centralnej w Puławach.
– Namoknięte drzewa pod wpływem silnego wiatru łamią się częściej i tak jest na terenie województwa lubelskiego. Strażacy wyjeżdżali już około 25 razy do połamanych konarów drzew. W dwóch przypadkach – na ul. Spółdzielczości Pracy w Lublinie i w Puławach – spadły one na pojazdy, z tym, że w Lublinie na naczepę ciężarówki. Usiłujemy usunąć połamane drzewa, żeby udrożnić możliwość przejazdu dla innych samochodów – informuje rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, asp . Tomasz Stachyra.
– Głównym problemem są powalone drzewa i konary, które tarasują drogi – mówi rzecznik prasowy komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie, kapitan Andrzej Szacoń. – Od godziny 11.00 następuje wzrost liczby zdarzeń w związku z wichurą, która przeszła nad Lublinem. Interweniujemy, jednakże nie jest to sytuacja analogiczna do burzy, która miała miejsce dwa tygodnie temu. Wtedy te zdarzenia były równocześnie. Teraz są po kolei, więc łatwiej jest nam to obsłużyć – dodaje.
Na szczęście strażacy nie mieli wezwań do podtopień.
JZoń
Fot. SzyMon