Mija gwarancja i… sprzęt się psuje

002 1724

Czasy, kiedy sprzęt elektroniczny użytkowało się przez kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat, należą do przeszłości. Kupno nowego produktu często jest bardziej opłacalne niż naprawa.

Członkowie Parlamentu Europejskiego przygotowali sprawozdanie, w którym apelują, by przyjrzeć się produkcji sprzętów, które w tajemniczy sposób psują się tuż po upływie gwarancji. Wśród propozycji działań znalazło się ustalenie kryteriów minimalnego czasu odporności, obniżenie cen części zamiennych i ułatwienie procesu ich wymieniania. Czy planowane postarzanie produktu ma miejsce również w naszym kraju? Polscy konsumenci wydają się być zgodni. – Gwarancja się kończy i sprzęt trzeba wyrzucić. To trwa średnio 2 lata – mówią mieszkańcy Zamościa.

– Użytkownicy doświadczają tego, że sprzęt jest produkowany tylko na okres, na jaki zostaje udzielona gwarancja. Po tym czasie wyposażenie domowe trzeba wymienić na nowe – potwierdza Katarzyna Mazur, Miejski Rzecznik Konsumentów w Zamościu. – Oficjalnie nie można jednak postawić „zarzutów”, bo nie ma na to dowodów – dodaje. – Stan prawny jest taki, że klient może korzystać z udzielonej gwarancji na podstawie warunków gwarancyjnych, które zostały określone w karcie gwarancyjnej lub na podstawie ustawowej odpowiedzialności sprzedawcy z tytułu rękojmi przez 2 lata od daty sprzedaży towaru.

– Naprawiamy sprzęty, które są jeszcze na gwarancji i już po – tłumaczy Rafał Małecki, pracownik jednego z zamojskich serwisów. – W tym drugim przypadku ich bolączką są usterki polegające na awarii dość drogiej elektroniki. Jeżeli np. w zepsutej pralce do wymiany jest cały zespół piorący to koszt naprawy przewyższa wartość samego urządzenia. Sprzęt w wieku 4-5 lat nie nadaje się już do reperacji – przyznaje.

– Kiedyś jedna lodówka służyły przez 30 lat, a pralka przez 25 lat. Teraz maksymalny przewidziany czas użytkowania wyposażenia domowego to 5 do 6 lat – podkreśla Marta Pfeifer z Fundacji dla Zwierząt i Środowiska ZEA w Zamościu. – Ten sprzęt relatywnie jest tańszy niż kiedyś, ale wiąże się to z tym, że jest krótkotrwały. Zepsute urządzenia należy utylizować w odpowiedni sposób, a za tym idą koszty oraz zanieczyszczanie środowiska.

To, czy zmieni się kierunek myślenia, zależy od tego, czy Komisja Europejska odniesie się do raportu parlamentarzystów. Dopiero wcielenie postulatów w życie pozwoli ocenić, czy takie działania mają szansę przynieść oczekiwany rezultat.

DrOl

Fot. pixabay.com

Exit mobile version