Mija drugi miesiąc, gdy w krajobrazie placu Litewskiego nie ma „baobabu”. Zgodę na wycięcie najsłynniejszego lubelskiego drzewa wydał Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków w maju.
Wtedy wśród lublinian rozgorzała dyskusja na temat tego, co powinno znaleźć się w miejscu po słynnej topoli czarnej. Propozycje były różne – pomnik, tabliczka, nowe nasadzenie. Stanęło na tym ostatnim. Wtedy pojawiło się pytanie o gatunek nowego drzewka. Na ten temat, na forach internetowych i ulicach Lublina, wciąż dyskutują mieszkańcy…
– Czarna topola wpisała się w krajobraz Lublina od połowy XIX wieku, więc pomysł, żeby to było to drzewo jest moim zdaniem jak najbardziej zasadny – mówi jeden z mieszkańców Lublina. Z kolei inni zaznaczają, że dąb, jako ostoja, przetrwałby setki lat.
– Jeżeli mielibyśmy porównać zalety i wady jednego i drugiego gatunku, to do zalet topoli czarnej należą przede wszystkim bardzo szybki wzrost, różne cenne formy pokrojowe, które charakteryzują się różnymi walorami dekoracyjnymi, duża tolerancja na zanieczyszczenia powietrza, duża zdolność regeneracji ze względu na jej system korzeniowy i strefę nadziemną, łatwe rozmnażanie wegetatywne, a z punktu widzenia człowieka – korzystna ujemna jonizacja powietrza – wylicza Wojciech Durlak z Katedry Roślin Ozdobnych i Architektury Krajobrazu Zakładu Dendrologii i Terenów Zieleni Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie. – Jest również sporo wad, przede wszystkim krótkowieczność. Z wiekiem drzewa są bardziej podatne na choroby i szkodniki. Ponadto, ekspansywny system korzeniowy i „śmiecenie” puchem nasiennym. Z kolei w przypadku dębu jest to wytrzymałe, twarde i trwałe drewno. To gatunek długowieczny, odporny na silne wiatry ze względu na system korzeniowy, który jest systemem palowym. Z wad można podać występowanie niektórych chorób grzybowych, które wpływają również na wygląd drzewa.
– Mamy tutaj do czynienia jeszcze z wątkiem historyczno-patriotycznym – mówi Dariusz Kopciowski, Lubelski Wojewódzki Konserwator Zabytków. – Najprawdopodobniej inicjatorem posadzenia topoli czarnej był Feliks Łodzia-Bieczyński, znany lublinianom twórca Ogrodu Saskiego. Stało się to najprawdopodobniej ok. 1870 roku. To był taki niemy protest przeciwko polityce zaborcy rosyjskiego. Jak więc widać, wątek patriotyczny w znaczący sposób wiąże się z tą topolą. Z tego powodu, w decyzji pozwalającej, bazując też na zapisach międzynarodowej Karty Ochrony Ogrodów Historycznych, tzw. karty florenckiej, wpisałem zobowiązanie, żeby topolę czarną zastąpić takim samym gatunkiem drzewa. Mimo tego, że we wniosku miasta była informacja, że ma trudność w znalezieniu takiej sadzonki, termin posadzenia został wydłużony, ale mam nadzieję, że penetracja rynku pozwoli znaleźć taką znacznych rozmiarów sadzonkę i posadzić ją w tym samym miejscu.
– Po rozesłanych przez nas zapytaniach ofertowych udało nam się znaleźć sadzonkę, która spełnia wymogi wskazane przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Znaleźliśmy ją w Niemczech. Jest to sadzonka topoli czarnej powyżej 20 cm. Jej szacunkowy koszt to około 650 euro – mówi Olga Mazurek-Podleśna z biura prasowego w Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. – Jesteśmy w trakcie formalności związanych z możliwością zakupu sadzonki. Nie będzie to szybciej, niż na jesieni. Wtedy też planowane jest oczyszczenie gleby z pozostałości korzeni, a także przeprowadzenie wszystkich prac pielęgnacyjnych, które wskazał nam konserwator zabytków.
Czy następca słynnej topoli czarnej zyska wśród lublinian tak dużą sympatię jak legendarny już „baobab”? Tego nie wiemy. Natomiast Radio Lublin dowiedziało się dziś rano, że w ten piątek drewno po „baobabie” zostanie przewiezione pod Galerię Labirynt. Wtedy też poznamy nazwisko artysty, który wykona instalację artystyczną z drewna.
Niestety, 100 zaszczepek pobranych ze słynnego „baobabu” i przekazanych do Ogrodu Botanicznego UMCS rozwijało się bardzo słabo. Większość z nich zamarło. 30 jeszcze wegetuje, z czego 7 jest przesadzonych w donice, ale tylko 2 rokują niewielkie nadzieje na rozwój.
Zaszczepki z topoli zrobili także lublinianie. Według nieoficjalnych informacji Radia Lublin, zaszczepka jednej z naszych Słuchaczek rozwija się bardzo dobrze.
MaK (opr. DySzcz)
Fot. archiwum