Nowy prezes Górnika Łęczna nie boi się wyzwań

prezes

Po raz pierwszy w Łęcznej pojawił się mając 21 lat. Na trwałe związał się z klubem w roku 2004. Jako piłkarz zielono-czarną koszulkę nakładał ponad 300 razy, a dzięki niezwykłemu zaangażowaniu w grę zyskał szacunek kibiców. Veljko Nikitović rok po zakończeniu kariery piłkarskiej został prezesem Górnika Łęczna, zastępując na tym stanowisku znienawidzonego przez wielu kibiców Artura Kapelkę.

Veljko Nikitović ma pełne ręce roboty. Ostatnie tygodnie, ale i miesiące były dla Górnika bardzo trudne. Grający na Arenie Lublin bez zorganizowanego dopingu zespół spadł z Ekstraklasy, a z drużyną rozstało się wielu zawodników. Nowy prezes nie boi się jednak wyzwań.

– Kocham ten klub – mówi Veljko Nikitović. – Spędziłem tu praktycznie ponad połowę życia. Z członkiem zarządu Sebastianem Buczakiem chcieliśmy się tego podjąć i myślę, że sobie poradzimy.

By móc skupić się na celach sportowych, jak najszybciej należy oczyścić atmosferę wokół klubu. Ta była gęsta, odkąd poprzedni zarząd przeniósł mecze do Lublina. Przez cały sezon kibice bojkotowali występy Górnika.

Choć oficjalnego komunikatu jeszcze nie ma, wszystko wskazuje na to, że w nowym sezonie Górnik wróci na swój rodzimy stadion. W ostatnich tygodniach łęczyński obiekt dostosowano do warunków licencyjnych I ligi.

– Bardzo mocno pracujemy nad tym, żeby Górnik wrócił do Łęcznej – mówi Veljko Nikitović. – Myślę, że w najbliższych dniach pojawi się oficjalny komunikat ze strony klubu i wszyscy będą z niego zadowoleni. Jako piłkarz praktycznie całą swoją karierę spędziłem w Górniku. Myślę, że jako działacz, pójdę tą samą drogą.

Veljko Nikitović zapewnia, że zależy mu na dobrych relacjach z kibicami: – Chcemy się spotkać z naszymi kibicami. Chcemy, żeby byli dwunastym zawodnikiem. Chcemy, żeby znowu zaczęli przychodzić na mecze i kibicować naszej drużynie.

– Wrócimy na trybunę B – zapewnia Adam Czarnocki ze Stowarzyszenia Kibiców Górnika Łęczna. – Staliśmy na takim stanowisku, że jeśli Górnik wróci do Łęcznej, a zarząd, który doprowadził do przeniesienia meczów na Arenę Lublin zostanie zmieniony, to bez żadnych dodatkowych warunków wrócimy na stadion. To będzie miało miejsce już od pierwszej kolejki.

Z tych deklaracji cieszą się piłkarze.

– To dla nas ważne, bo granie bez kibiców i ich dopingu to nie to samo – mówi kapitan Górnika Łęczna, Grzegorz Bonin. – Bardzo się z tego cieszymy. Szkoda, że akurat w takich okolicznościach, kiedy spadliśmy z ligi, ale wierzymy, że szybko się odbudujemy, a kibice nam w tym pomogą.

Przy wsparciu kibiców z pewnością będzie się grało łatwiej, ale do gry potrzebna jest kadra. A ta, jak na razie, nie jest zbyt szeroka. Prezes Górnika Veljko Nikitović zapowiada, że wkrótce do drużyny dołączą kolejni piłkarze.

– Na chwilę obecną jesteśmy bardzo blisko pozyskania dziesięciu zawodników. Sześciu zawodników będzie z naszej akademii, a czterech bardziej doświadczonych. Chcemy, żeby nasza młodzież, która przychodzi z akademii miała się od kogo uczyć.

Na co może pozwolić taki skład w nowym sezonie?

– Na pewno na to, żeby tych młodych zawodników ogrywać – mówi Veljko Nikitović. – Chcemy, żeby młodzież się uczyła, ale też powoli wchodziła do gry. Mamy casus Górnika Zabrze, który w minionym roku odwrócił te parametry do góry nogami i awansował, a teraz wygrał z Legią Warszawa. Myślę, że nasza młodzież nie jest mniej utalentowana niż ta w Zabrzu.

Pierwszoligowy sezon rusza za niespełna dwa tygodnie. W inaugurującej kolejce Górnik Łęczna zmierzy się na wyjeździe z Odrą Opole. A już jutro w meczu sparingowym Górnik na stadionie w Łęcznej podejmie Radomiak Radom. Początek spotkania o 16.30.

JK (opr. DySzcz)

Fot. archiwum

Exit mobile version