Ostatnie pożegnanie Jadwigi Szubartowicz

img 9137 9

Dziś pożegnaliśmy najstarszą Polkę, panią Jadwigę Szubartowicz. Przez całe życie była związana z Lublinem. Urodziła się 16 października 1905 roku, ukończyła Gimnazjum Sióstr Urszulanek i 5-letnie studia pedagogiczne. Przed II wojną światową pracowała w redakcji Kuriera Lubelskiego, potem w Izbie Rzemieślniczej. Była księgową. W październiku obchodziłaby 112. urodziny.

Mszę w intencji zmarłej w kaplicy przy ulicy Lipowej odprawił ks. arcybiskup Stanisław Budzik.  

– Bardzo często zadawała pytanie „Dlaczego żyję tak długo” – mówi redaktor Ewa Dados z Polskiego Radia Lublin. – Zadawała to pytanie wielkim profesorom, wspaniałym autorytetom, także duchowym. Rozmawiała na te tematy z każdym, ale czyniła to w taki, tylko sobie znany fenomenalny sposób, że zmuszała nas do poszukiwania odpowiedzi.

– Pytała się mnie „Po co mnie ten pan Bóg tak długo trzyma na tej ziemi. Już jestem zmęczona i stęskniona”, mimo, że tego zmęczenia nie okazywała, ale była dla nas wszystkich żyjących źródłem energii i pięknego, pozytywnego spojrzenia na świat i człowieka – mówi ks. arcybiskup Stanisław Budzik.

– Ciocia była zawsze osobą szalenie samodzielną i nieskarżącą się na nic, mimo że żyła w bardzo ciężkich warunkach – mówi cioteczny siostrzeniec Jadwigi Szubartowicz,  Józef Cudny. – Zawsze starała się wszystkim pomagać. Za każdą najdrobniejszą przysługę starała się odwdzięczyć od razu, nie odwlekając. Bardzo kochała zwierzęta i ludzi. Będę pamiętał, że była to tylko moja ciocia i aż moja ciocia. To jest dla mnie najważniejsze.

– Kiedyś żartowałyśmy, że mogłabym być jej wnuczką – wspomina Ewa Dados. – Ale w życiu nie odważyłabym się powiedzieć do pani Jadwigi „babciu Jadziu”. Pani Jadwiga była damą i kiedyś powiedziała: „No to jesteś moją przyjaciółką”. To był dla mnie największy honor.

– Na jej 111. urodziny miałem przyjemność i zaszczyt składać jej życzenia urodzinowe w imieniu prezydenta Lublina – mówi Zdzisław Niedbała z kancelarii prezydenta Lublina. – Obecny był wówczas również przedstawiciel instytucji, która rejestruje najstarszych Polaków i najstarszych ludzi na świecie. Mówił, że nie musi nawet dożyć pełnych 112 lat i będzie najstarszą udokumentowaną Polką w historii. Wspaniała kobieta, która doskonale pamiętała swoje koleje losu. Żałujemy jej bardzo. Mieliśmy nadzieję, że jeszcze zechce z nami pobyć, bo była naszą radością i pociechą, a jednocześnie świadkiem historii.

– Ona już śmierci pragnęła, chciała wrócić do swoich, bo już wszyscy jej bliscy byli po tamtej stronie – mówi ks. arcybiskup Stanisław Budzik. – Chciała wrócić do pana Boga, którego bardzo kochała jako człowiek głęboko wierzący. Te słowa, które do ludzi powiedziała na koniec: „Kocham was wszystkich” są niesamowite.

– Cieszcie się słońcem, dziękujcie Bogu, że żyjecie i że oglądacie słońce – tak mówiła pani Jadwiga Szubartowicz kilka miesięcy temu,  gdy jako pierwsza lublinianka odbierała medal 700-lecia miasta.

W dzisiejszych uroczystościach pogrzebowych wzięli udział członkowie rodziny, prezydent Lublina, przyjaciele zmarłej i zwykli mieszkańcy miasta, którzy znali ją jedynie z widzenia.

ZAlew

Fot. Mirosław Trembecki

Exit mobile version