Związkowcy z Zakładów Azotowych w Puławach proszą rząd o interwencję w sprawie działań Grupy Azoty. Pismo wysłali do premier Beaty Szydło, wicepremiera Mateusza Morawieckiego i prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Chodzi między innymi o zmiany w pionie handlu i zakupów, a także „zabranie dywidendy w niespotykanej dotychczas wysokości”.
Związkowcy alarmują, że zarząd Grupy planuje zlikwidować puławskie służby handlowe i przekazać Biuro Zakupów pod nadzór dyrektora korporacyjnego handlu w Grupie Azoty. To może doprowadzić do obniżenia zysku spółki, ale także upadłości spółek dystrybucyjnych Grupy – Agrochemu Puławy i Agrochemu Dobre Miasto – uważają związkowcy.
– Boimy się o kondycję finansową nie tylko puławskiego zakładu, ale całej Grupy – mówi przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związku Zawodowego Inżynierów i Techników, Władysław Papuga. – Zależy nam na rozwoju firmy w przyszłości. Widzimy, że te nakłady i plany inwestycyjne, które w naszym przedsiębiorstwie są i będą wdrażane nie były ograniczane poprzez wolę Grypy Azoty.
Związkowcy nie zgadzają się także na zmianę osoby, która nadzoruje wielomilionowe inwestycje w zakładach. Źródłem konfliktu jest także kwestia wypłaty dywidendy, która wynosi 164 mln złotych. Z tego 60% przejęła Grupa Azoty. Związkowcy woleliby, aby ta kwota została w Puławach i była przeznaczona na rozwój spółki.
PaSe
Fot. archiwum