Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ostrzega przed praktykami tzw. alternatywnych firm telekomunikacyjnych. Ich przedstawiciele wykorzystują nieuwagę użytkowników telefonów stacjonarnych. Pod pretekstem np. wymiany sprzętu – mają dawać do podpisania umowy z nowym operatorem.
Jedną z ofiar takich praktyk jest pani Stefania. – Dodałam informację o zmianie na telefony cyfrowe, które rzekomo mają być wkrótce jedynymi sprawnymi. Okazało się, że przy okazji tej wymiany podpisałam nową umowę. Teraz dostaję pisma ws. zaległości, które powinnam uregulować.
– Zapewniono mnie, że wymiana odbędzie się w ramach dotychczasowego abonamentu. Zgodziłam się myśląc, że to mój operator – dodaje pani Anna.
– Scenariusz się powtarza. Konsumenci są informowani o planowanych wymianach aparatów telefonicznych. Przedstawiciel handlowy ma dokumenty, które przy tej okazji są podpisywane przez użytkowników. Okazuje się, że to nowy operator zawiera w ten sposób umowy – potwierdza Katarzyna Mazur, Miejski Rzecznik Konsumentów w Zamościu. – Nowa firma telekomunikacyjna przedstawia umowę na czas określony. Z chwilą, kiedy interesant zorientuje się, że został wmanipulowany w nowe zobowiązanie, najczęściej chce się z tego wycofać. Od daty podpisania takiego dokumentu przysługuje 14 dni na odstąpienie bez konieczności podawania przyczyny oraz bez konsekwencji – wyjaśnia. – Jest swoboda prowadzenia działalności gospodarczej, ale ważne jest też, by robić to uczciwie. A konsumenci powinni zawsze czytać dokumenty, które podpisują. Podpis oznacza akceptację. Czytajmy więc i chrońmy sami siebie – apeluje Mazur.
– Takie umowy są zazwyczaj zawierane z osobami starszymi, są pisane drobnym drukiem i językiem prawniczym – tłumaczy Adam Adamczuk, adwokat. – Przez wzgląd na nieuczciwe praktyki tacy operatorzy bardzo rzadko występują na drogę sądową – zapewnia.
Co zatem zrobić, żeby nie paść ofiarą oszustwa? Tu nie ma magicznych sposobów – czytajmy umowy.
DrOl
Fot. pixabay.com