”ASF – wyzwanie XXI wieku” – to temat międzywojewódzkiej konferencji, która odbyła się w Łazach w gminie Łuków. Miejsce zostało wybrane nieprzypadkowo. Coraz bliżej powiatu łukowskiego stwierdzane są ogniska Afrykańskiego Pomoru Świń oraz znajdowane dziki zarażone tą chorobą. Nic więc dziwnego, że hodowcy trzody chlewnej – nawet z odległej Zamojszczyzny – licznie przybyli na spotkanie.
– Trzeba wejść w położenie rolnika, któremu ubito 1061 świń – mówi posłanka Teresa Hałas, przewodnicząca NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”. – Pomijając aspekt finansowy, bardzo mocny jest tu aspekt moralny.
– Zostało opublikowane rozporządzenie ministra rolnictwa z 5 lipca w sprawie przepisów o bioasekuracji, rozporządzenie wyjściowe do wprowadzenia wybijania zwierząt w gospodarstwach, które nie spełniają wymagań i wypłaty odszkodowań dla rolników – mówi Paweł Piotrowski, lubelski wojewódzki lekarz weterynarii. – Odszkodowania będą wypłacane w formie rekompensat za zabite zwierzęta, a agencje będą wypłacały pieniądze jako zadośćuczynienie za niehodowanie zwierząt.
– Dla Wierzejek, jak i w zasadzie dla większości zakładów, które są na tym terenie oznacza to na pewno bardzo duże kłopoty – mówi Adam Zdanowski z Zakładu Mięsnego „Wierzejki”. – Ostatnio na przykład na podobnej konferencji prezes Sokołowa powiedział, że w przypadku wystąpienia go w odległości 10 km od zakładu, na pierwszy rzut idzie 500 osób do zwolnienia. Jeżeli znajdziemy się w niebieskiej strefie, jest możliwość całkowitego wyłączenia ubojni. Wtedy będziemy musieli szukać sobie półtusz do bieżącej produkcji albo z Polski albo z zagranicy. Taka sytuacja zaistniała na przykład podczas ostatniego wybuchu choroby w Mońkach. Jedna z ubojni została zamknięta na cztery tygodnie.
– W powiecie bialskim stwierdzono 17 ognisk ASF u świń oraz wiele przypadków, ponad 120, u dzików – mówi Radomir Bańko, powiatowy lekarz weterynarii w Białej Podlaskiej. – W obszarach zapowietrzonych świnie są wybijane, żeby nie powstały nowe ogniska. Do tej pory wybito 1500 sztuk świń. W pozostałych obszarach do wybicia jest podobna liczba. Rolnicy reagują różnie. Czasami dość agresywnie. Niekiedy musimy korzystać z osłony policji, ale w większości staramy się przekonywać, bo za zabite świnie z nakazu powiatowego lekarza weterynarii przysługuje odszkodowanie.
– W tej chwili na województwo lubelskie na całość zwalczania chorób, łącznie z próbkowaniem i odszkodowaniami, zostało przyznane ponad 10 milionów zł. Myślę, że na parę najbliższych miesięcy to w zupełności wystarczy – mówi Paweł Piotrowski.
– Rolnicy otrzymają rekompensaty za niehodowanie świń – dodaje Radomir Bańko. – Za jedną świnię przewidywane jest od 100 do 150 złotych.
– 150 złotych za wybitą świnię? To jest śmieszne. Taki tucznik wart jest ok. 600-700 złotych – mówią rolnicy. – Ta produkcja może się okazać nieopłacalna. To może stać się naszym największym problemem.
Do tej pory rolnikom, których gospodarstwa dotknęło ASF wypłacono już 1 mln zł odszkodowań. Sukcesywnie będą one wypłacane tym, którzy jeszcze ich nie otrzymali – powiedział nam lubelski wojewódzki lekarz weterynarii.
Organizatorem konferencji był Niezależny Samorządowy Związek Zawodowy Rolników Indywidualnych ,,Solidarność”.
PaSe
Fot. Sebastian Pawlak